Ostatnio namiętnie testowałam matujący podkład Kobo - parę osób pytało mnie o niego na stronie bloga na FaceBooku. Najpierw muszę wspomnieć, że rzadko używam podkładów - wolę mieć widoczne jakieś niedoskonałości, niż podkład, po prostu źle się z nim czuję. Do tej pory znalazłam jeden, który mi odpowiadał i był to podkład Revlon Color Stay. Co do tego, Kobo, mam mieszane uczucia...
Opis producenta:
Trwały podkład matujący. Kryje niedoskonałości skóry bez efektu maski. Pochłania nadmiar sebum i kontroluje jego wydzielanie do 12 godzin. Wygładza skórę i pozostawia ją aksamitną w dotyku. Nie blokuje porów i pozwala skórze oddychać. Odporny na działanie czynników atmosferycznych.
Cena: 22,99 zł / 40ml
Cena: 22,99 zł / 40ml
Moja opinia:
Opakowanie wygląda ładnie, elegancko, ale jest strasznie niepraktyczne - podkład jest gęsty, więc nie spływa zbyt łatwo w stronę wylotu, nie można postawić opakowania do góry nogami, bo nakrętka ma wypukłą górę. W efekcie, żeby wydobyć trochę podkładu, musimy ściskać buteleczkę do skutku - jest ona z dość twardego plastiku. Dwa czy trzy razy poskutkowało to u mnie niestety "wytryskiem niekontrolowanym" ;) - podkład wystrzelił na wszystkie strony. Opakowanie więc zdecydowanie na minus.
Jego zawartość z kolei - plus. Ja mam odcień 101 Ivory i jest on w sam raz do mojej dość bladej cery. Podkład faktycznie matuje, nadaje taki zdrowy wygląd - skóra nie jest do końca matowa, przykrywa zaczerwienienia i krostki. Co dla mnie teraz jest ważne - nie podkreśla suchych skórek, których mam trochę, zwłaszcza na nosie. Utrzymuje się na twarzy przez cały dzień, choć po paru godzinach sebum na czole zaczyna się nieco przebijać przez podkład - wtedy w moim przypadku w ruch idą bibułki matujące i twarz jest jak świeżo wyszpachlowana :P Ja osobiście nadal jednak odczuwam dyskomfort, jak w przypadku właściwie każdego podkładu - boję się np. oprzeć głowy na dłoni, bo boję się, że na policzku zostanie ślad itd ;) Co prawda przy tym podkładzie nie zaobserwowałam żadnych smug czy przetarć po całym dniu, jakby zlał się ze skórą.
Gdyby opakowanie było praktyczniejsze, np. z pompeczką, poleciłabym podkład z czystym sumieniem. W tej sytuacji, zdecydujcie same, czy dla Was to duża wada :)
kolor jest bardziej w zolty czy w rozowy? na zdj wyglada jak w zolty :) lubie takie odcienie. a nad podkladem z kobo zastanawialam sie juz pare razy, ale jakos do skutku to nie doszlo. tylko ze sie czaje na rozswietlajacy :)
OdpowiedzUsuńJovita, raczej bardziej w żółty. Rozświetlającego nie mam, ale niedługo zrecenzuję jeszcze podkład wygładzający ;)
OdpowiedzUsuńOj, jak żółty odcień to źle :( A już myślałam, że kupię ;)
OdpowiedzUsuńGohs, nie no, odcień to jaśniutki beżowy beż, ale chodzi o to, że bardziej w żółtej niż w różowej tonacji ;)
OdpowiedzUsuńSkoro nie podkreśla suchych skórek (moja zmora) to mimo tych mankamentów, które podkreśliłam chyba kiedyś się na niego skuszę.
OdpowiedzUsuń*podkreśliłaś :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie buteleczka wygląda na dość niepraktyczną.
OdpowiedzUsuńNie lubie takich niewygodnych opakowań , no ale rzynajmniej nie podkresla suchych skórek wiec warto by sprobowac, tylko te opakowanie doprowadziłoby mnie do nerwicy :)
OdpowiedzUsuńmogli zrobić pompeczkę .. ;/
OdpowiedzUsuńDla mnie ten podkład jest fatalny. Miałam wobec niego wielkie nadzieje i strasznie mnie rozczarował. Puściłam go w świat bez żalu.
OdpowiedzUsuńSzkoda że ten podkład nie ma pompki albo chociaż szerokiego otwarcia, b o wydaje się niestety niepraktyczny
OdpowiedzUsuńOpakowanie faktycznie wygląda na mega niepraktyczne, ale może ze względu na zawartość kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńmusze wypróbować :) konsystencja jakby stworzona dla mnie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńostatnio koleżanka zdecydowanie odradziła mi ten podkład... Ty piszesz, że jest całkiem fajny (oprócz opakowania) i teraz sama nie wiem co zrobić, bo ogólnie lubię kosmetyki KOBO ;-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam opakowanie wyżej wymienionego podkładu w kolorze Light Beige 100. Kolor idący w żółto-beże, czyli tak jak lubię, gdyż jestem bladziochem ale raczej w kierunku oliwki jak różowym.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o sam podkład to jest całkiem ok. ładnie trzyma się prawie cały dzień przy dość intensywnym użytkowaniu. Pod koniec dnia lekko traci mat. Nie podkreślał u mnie suchych skórek. Jedyny minus jaki zauważyłam to to, że pod koniec dnia czasem dawał mi uczucie lekkiego ściągnięcia na policzkach (mam tendencję do suchych polików). Całkiem przyzwoity, ale nie powalił mnie z nóg. Nadal szukam tego jedynego.
Jeśli chodzi o opakowanie to pod koniec użytkowania mnie mocno zirytował bo widziałam, że coś jeszcze jest w opakowanku, a nie mogłam tego wycisnąć ;/ I wiem, że chociaż tam coś było to musiał już je wyrzucić bo nie szło tego wydobyć.