Ciąg dalszy mojej manii kolorowych rzęs i kresek i jednocześnie ciąg dalszy moich niepowodzeń na tej linii... Będąc w Naturze, wpadłam ostatnio na kolorowe tusze, nie kojarzę żadnego innego w zielonym kolorze, więc bez wahania wrzuciłam go do koszyczka... Niestety, tak jak poprzedni "kolorowy" tusz Essence, tak i ten mnie zawiódł...
Opis producenta:
all eyes on me multi-effect maskara ma to wszystko! innowacyjna szczoteczka i unikalna formuła tuszu zapewni twoim rzęsom ekstra objętość i zapierającą dech w piersiach długość. dostępna w 3 kolorach, jest to obowiązkowy must-have sezonu!
Cena: 8,99zł
Moja opinia:
Najpierw wspomnę, że wygląda na to, że ten kolor został wycofany - w tej serii został czarny, brązowy i granatowy. Opakowanie tuszu jest typowe dla Essence - kolorowe, krzykliwe, przyciągające wzrok, ale mimo wszystko wygląda przyzwoicie. Przy dokładnym zakręceniu robi 'klik', lubię takie zabezpieczenia ;) Szczoteczka to zwykła włoskowa spiralka, jednak całkiem nieźle radzi sobie z rozprowadzaniem tuszu i rozdzielaniem rzęs. Co do koloru tuszu, jak widzicie, nawet na szczoteczce nie wygląda zbyt zielono... Bardzo żałuję, że nie miałam możliwości sprawdzenia tego w sklepie, ale wszystkie opakowania były zafoliowane, nie było testera... Na rzęsach tusz wygląda właściwie jak czarny - tylko raz przez moment dopatrzyłam się w nim zieleni, a mój facet upierał się, że rzęsy mam na pewno czarne. Facet wie najlepiej, prawda? ;)
Same zobaczcie, jak prezentuje się na oczach:
Jak widzicie, efekt sam w sobie jest delikatny, choć rzęsy są ładnie wydłużone i podkreślone. Ktoś widzi na nich zieleń?
Myślę, że na jakiś czas skończyła mi się cierpliwość do szukania naprawdę kolorowych tuszów do rzęs... Jeśli znacie jakiś dość tani, który naprawdę MA kolor, piszcie proszę ;) Brązy mnie nie interesują, ale chętnie 'nosiłabym' prawdziwie zielone, fioletowe albo niebieskie rzęsy ;)
Mam ten sam tusz w kosmetyczce, tylko fiolet i użyłam chyba z 2-3 razy, bo nie robi nic ciekawego z rzęsami :(
OdpowiedzUsuńfaktycznie zieleni to tam nie widać.....
OdpowiedzUsuńja mam niebieski i zielony tusz z Oriflame z serii Very Me i one dają jakiś widoczny kolor na rzęsach, chociaż też tyłka nie urywa...
Nie gadaj, że znalazłaś zafoliowany tusz Essence. Że w Toruniu, to się domyślam, ale gdzie? :>
OdpowiedzUsuńMój pierwszy tusz do rzęs w karierze był niebieski. Ale to było dawno i nieprawda. :D
Yyy.. To on miał być zielony??
OdpowiedzUsuńfajnie rozdziela rzęsy, ale zieleni w nim za grosz
OdpowiedzUsuńMotylico, na Starówce ;)
OdpowiedzUsuńkurcze... takie rozczarowania są najgorsze, spodziewasz się fajnego efektu a tu kicha...
OdpowiedzUsuńEfekt rzeczywiście b.delikatny. I ja tu zieleni nie widzę w ogóle.. nawet poświaty :D
OdpowiedzUsuńMało zielony - ten zielony :) Już od dawna poszukuję dobrze pigmentowanych, kolorowych tuszy do rzęs i muszę przyznać że jest to duży problem. Trzeba szukać i próbować. Wierzę, że moje rzęsy będą kiedyś trzepotać na kolorowo :).
OdpowiedzUsuńSłaba ta zielen! Ale możliwe, że w słońcu by było widać lekka poświatę? Kiedyś mialam niebieski eveline i był cudowny, ale to bylo dawno dawno temu:) jestem 'świeżaczkiem' w kosmetycznych blogach, ale i tak zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuńChętnie bym sobie zakupiła jakąś kolorową maskarę do rzęs, ale jak ciężko trafić na taką, która poza kolorem będzie naprawdę fajnie podkreślała rzęsy :( Szkoda, że ta z Essence daje taki delikatny efekt, nawet kolor jest ledwo widoczny...
OdpowiedzUsuńtusze z pupy byly na lato w roznych fajnych odcieniach ktore faktycznie widac. niedlugo wrzuce swatch z rozowym :)
OdpowiedzUsuńJovita, a nie wiesz, czy są gdzieś jeszcze dostępne? Jak się nazywały dokładnie?
OdpowiedzUsuńOK, już je mam, ale drooogie są... No nic, czekam z niecierpliwością na Twoją notkę :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie nie widać koloru..
OdpowiedzUsuńCo jak co ale zieleni to nie widać na rzęsach. Porażka
OdpowiedzUsuńOjojoj, rzeczywiście pachnie po bublowsku ;)
OdpowiedzUsuńA to wielka szkoda, bo zarówno zielony jak i fioletowy tusz brzmi rewelacyjnie i gdyby to faktycznie były nasycone, żywe kolory, skusiłabym się na pewno, choć jestem wierna czerni na rzęsach od zawsze ;)
Z niebieskich kojarzę bardzo dobrze Pierre Rene -Mascara Volume Rich i to jest dopiero niebieskość nad niebieskościami :D a innych grzechów nie pamiętam :)
OdpowiedzUsuńNo ja tu zieleni nie widzę... Faktycznie, słabe te kolorowe maskary albo my nie znamy jeszcze jakiejś dobrej :)
OdpowiedzUsuńFajną recenzję przed chwilą przeczytałam..
OdpowiedzUsuńZerknij tutaj:
http://kobietamowi.blogspot.com/2011/09/kolorowe-rzesy-czyli-recenzja-style.html
Zieleń i niebieski wydają się ciekawe jeżeli szukasz czegoś kolorowego :)
Przez Ciebie, Yasinisi, właśnie straciłam 40zł :D
OdpowiedzUsuńHehe.. W takim razie czekam na Twoją recenzję i dużo zdjęć :D
OdpowiedzUsuńno zieleni ni huhu nie widać ;< a szkoda, mógłby być ciekawy efekt .
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:P