Jednym z przyjemniejszych momentów wieczoru jest dla mnie nakładanie kremu na noc i żelu na powieki - to niesamowity relaks tuż przed snem. Sporo czasu spędzam przed komputerem, więc pod koniec dnia (a aktualnie kładę się koło 3-4 w nocy) oczy mam już dość zmęczone. Szukam więc czegoś, co je skutecznie ukoi. A teraz po raz kolejny nie zawiodłam się na Ziai :)
Opis producenta i skład:
Gdzie i za ile: wszędzie, ok. 6zł / 15ml
Moja opinia:
Opakowanie żelu to długa i wąska tubeczka z precyzyjnym aplikatorem, który pozwala na nałożenie żelu bezpośrednio na powiekę czy pod oczy - dla mnie to bardzo wygodne rozwiązanie, nie lubię wyciskać takich produktów na palec, i dopiero wtedy aplikować na skórę. Dozuje się odpowiednia ilość kosmetyku, więc nie ma obaw, że zacznie nam nagle spływać po twarzy ;) Design tubki też jest na plus - ładny, estetyczny, prosty. Ja swoją trzymam w kubku z podręcznymi niezbędnikami, tzn. z pęsetą, pipetą do wcierek do włosów czy pędzlami do makijażu - w takim pojemniku może stać wylotem w dół, dzięki czemu nie trzeba później wyciskać żelu.
Kosmetyk ma formę bezbarwnego, dość rzadkiego żelu. Po zetknięciu ze skórą szybko robi się wodnisty i wchłania się. Nie ma żadnego zapachu, co dla jednych może być plusem, dla innych minusem. W tej sytuacji jest mi to obojętne, bo od pachnienia są inne kosmetyki ;)
Jak już pisałam, po aplikacji wchłania się całkowicie, dając bardzo przyjemne uczucie ukojenia i relaksu. Czy uczucie to utrzymuje się długo - nie wiem, bo zwykle nakładam żel tuż przed położeniem się do wyra i zaśnięciem. Zauważyłam, że skóra pod oczami jest znacznie lepiej nawilżona niż zwykle, ale niestety nie widzę żadnego wpływu na sińce pod oczami - chyba po prostu muszę nauczyć się z nimi żyć ;)
Ogólnie mówiąc, jest to bardzo przyjemny żel za śmieszne pieniądze :) Dotąd byłam wierna rewelacyjnym żelom FlosLeku, ale Ziaja zdecydowanie im dorównuje, a przy tym jest nieco tańsza, jeśli dobrze kojarzę ;)
Czy polecam? Zdecydowanie :)
Używacie czegoś pod oczy? A może macie jakieś magiczne sposoby na sińce?
Pamiętam, że jak byłam w liceum, hoho, kiedy toi było, to nie rozstawałam się z żelem ze świetlika po oczy. Może czas wrócić? Nie wiedziałam, że Ziaja takowy produkuje :)
OdpowiedzUsuńTeż nie wiedziałam, dopóki go w moim BlogBoxie nie znalazłam :D
UsuńKupiłam żel w sklepie firmowym Ziaja i po powrocie do domu i poczytaniu opinii o nim przeraziłam się :( Myślałam, że to najgorsza rzecz pod słońcem jaką kupiłam :( Moje odczucia są jednak zupełnie inne - żel jest super!! Nic mnie nie podrażnia, absolutnie nie piecze ani nie szczypie :D Rewelacyjnie redukuje opuchnięcia pod oczami i łagodzi podrażnienia :D Długo pracuję od 8 do 11 godzin dziennie - również przed komputerem, krótko śpię i wyglądałam jak zombie :( Żel uratował moje oczy :D Najlepszy produkt jaki miałam - a już kilka pod oczy stosowałam :D I jeszcze ta cena - wogóle rewelka :D
Usuńja nie używam takich kosmetyków, ale sama nie wiem dlaczego ;))
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej ich nie potrzebujesz, to dobrze ;)
Usuńmam taką nadzieję że ich nie potrzebuję :)
UsuńMój magiczny sposób na sińce to korektor ;-)
OdpowiedzUsuńAle żel ze świetlikiem też by mi się przydał :)
Kurde, liczyłam na inny rodzaj magii :D
Usuńpierwszy raz slysze o tym produkcie.. pewnie skorzystam :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto ;)
Usuńna pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie:)
Daj znać, czy się sprawdził ;)
Usuńskusze się bo lubię produkty ziaji
OdpowiedzUsuńTeż je w większości uwielbiam!
Usuńmój sposób na zmęczone oczy to żelowa maska schłodzona wcześniej w lodówce. mam takie dwie, z jedną kładę się spać a druga służy mi tusz po przebudzeniu:)
OdpowiedzUsuńMam taką, ale cudów u mnie nie robi...
UsuńJuż raz się zraziłam do żelu/kremu pod oczy z ZIAJI, po którym moje oczęta puchły jak opętane, mimo iż nie mam z nimi zbytniego problemu. :(
OdpowiedzUsuńA co to był za żel?
UsuńZiaja Herbika Plant krem pod oczy rozjaśniający cienie. Wylądował w przegródce z kosmetykami nieużywanymi i bublami, pewnie niebawem poświęcę mu kilka słów na blogu, bo naprawdę to co robił mi z oczami było jakąś katastrofą. :(
UsuńOoo, to mnie zaskoczyłaś, bo u mnie ta seria się zawsze sprawdzała, choć akurat kremu pod oczy nie miałam...
UsuńW moje ręce przypadkiem wpadł krem z tej serii, ale bardzo szybko się go pozbyłam podrzucając mamie, bo za bardzo zraziłam się na kremie pod oczy.
UsuńNigdy nie miałam jakiegokolwiek problemu z podpuchniętymi oczami, nawet po kilku godzinach płaczu, a ten krem powodował to za każdym razem. :/
Auć, no to faktycznie coś nie tak... A może jesteś uczulona na któryś ze składników?
UsuńJak znajdę to się skuszę :)
OdpowiedzUsuńChociaż póki co używam dotleniającego kremu z Soraya i fajny jest, ale sińców nie usuwa a ja je mam :)
Że tak zapytam - po co w Twoim wieku żel/krem pod oczy? ;)
UsuńBo mam tam skórę suchą, obrzmiałą, cienie i sińce i wyglądam jak zombie :)
Usuńbrawo Orlico, dokładnie to samo pomyślałam :D
UsuńHikki, jakoś trudno mi to sobie wyobrazić u 15latki (?) ;)
UsuńTwist, zawsze do usług! ;)
Może i trudno, ale fakty są faktami :)
UsuńJa nie lubię żeli pod oczy i tego uczucia chłodzenia. Zawsze wybieram kremy, choć ten produkt jest kuszący :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak można tego chłodzenia nie lubić :P
Usuńja jakoś mam już dość produktów ziaji, zawsze kremy mnie mega zapychały, a kremy pod oczy parzyły tak, że po kilku minutach miałam całe czerwone okolice wiec zamiast to jakoś nawilżać itp to miałam stan 100 razy gorszy. Także pielęgnacji twarzy ziaji nie powierzę. Od kilku dni natomiast pod oczy i na powieki używam masełka jojoba z BU i póki co jestem zadowolona ale jeszcze zobaczymy jak będzie działało.
OdpowiedzUsuńZ kremów do twarzy od Ziai miałam tylko jeden, z serii Herbikaplant z białą herbatą i to był pierwszy krem, do którego nie miałam zastrzeżeń przy mojej tłustej wtedy cerze ;)
UsuńJa akurat szukam czegoś mocno nawilżającego, dlatego żelowa formuła mnie nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńTo formuła żelu wyklucza nawilżanie? :> Dla mnie wręcz przeciwnie!
UsuńDosyć ciekawy kosmetyk, iekawe, czy nadałby się pod makijaż, może korektor mniej zbierałby się w załamaniach;)
OdpowiedzUsuńTrzeba będzie wypróbować ;)
Usuńja tez mam z ziaji ale z serii Sopot :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, nawet nie wiedziałam, że w serii Sopot jest też żel pod oczy :) Dobry jest?
Usuńja używam na razie żelu z Floslek ale jak wykończę to kupię ten :P
OdpowiedzUsuńFlosLek dotąd był nr 1 u mnie, ale Ziaja mu dorównuje! :)
UsuńPosiadam ten żel i również jestem z jego działania zadowolona :)
OdpowiedzUsuńCzyli jest nas więcej! :D
UsuńCiekawa jestem tego kremu. Używałam kiedyś z Ziaji z mleka koziego i mnie uczulił.
OdpowiedzUsuńJesteś już kolejną osobą, którą podrażniła Ziaja, aż dziwne...
Usuńja jestem wlasnie w trakcie poszukiwan jakiegos kremu ze swietlikiem pod oczy.Z Ziaji bedzie jak znalazł:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc ;)
UsuńOstatnio kusi mnie żeby przetestować jakiś krem pod oczy ze świetlikiem, ale jeszcze nie zdecydowałam się jaką firmę wybrać. Do Ziaji jakoś nie mogę się przemóc. Od nich używam tylko płynów do higieny intymnej :D
OdpowiedzUsuńNa moim blogu notka z obiecaną kiedyś dedykacją dla ciebie :)
Dzięki, już widziałam :)
UsuńChętnie go teraz kupię ;)
OdpowiedzUsuńI pewnie też będziesz zadowolona ;)
UsuńNie widziałam go ;) Może go kupie chociaż na sińce nie działam ale rzadko co działa:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja nadal nie znalazłam nic, co pomogłoby zmniejszyć sińce...
Usuńja mam wersję z szałwią, ale go nie lubię, bo łzawią mi po nim oczy... flos-lek jakoś bardziej mi podpasował (ten ze świetlikiem) :D
OdpowiedzUsuńO mamo, kolejna podrażniona przez Ziaję! :O Naprawdę się tego nie spodziewałam po tej marce...
Usuńwybacz komentarz niebezpośrednio związany z notką, ale szukając blogowych recenzji odżywki do rzęs Eveline trafiłam także na Twojego bloga ;) po jakimś czasie miałaś napisać jak efekty i chyba w końcu zapomniałaś, co? sama stosuję tę odżywkę od około tygodnia i ciekawa jestem, czy rzeczywiście na dłuższą metę coś daje :P
OdpowiedzUsuńNie zapomniałam, ale trudno mi się za to zabrać, bo... w ogóle nie widzę efektów :< Ciągle daję jej więcej czasu i nic...
UsuńW końcu jednak napiszę, postaram się niedługo.
Ja mam żel Flosleku ze świetlikiem, używam go wieczorem, prosto z lodówki, żeby trochę ukoił zmęczone oczy po całym dniu, jednak jak dla mnie to mógłby bardziej chłodzić ;p Jakiegoś specjalnego nawilżenia nie zauważyłam, u mnie równie dobrze sprawdza się zwykły krem do twarzy, który po prostu wklepuję pod oczy. Dlatego na razie nie będę już kupować specjalnych kremów czy żeli pod oczy.
OdpowiedzUsuńO, dobry patent z trzymaniem w lodówce, nie pomyślałam o tym :D
UsuńA próbowałaś takiego szałwiowego ? ;) ja mam.. zastanawiam się, który wariant lepszy jak się skończy tubka ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że szałwiowy też jest ;)
Usuń