Uch, i znowu przyszło mi recenzować błyszczyk do ust. Nie wiem, jak to jest - zwykle ich nie lubię, a i tak co jakiś czas trafia do mnie kolejny. Zwykle szybko się go pozbywam, ale jednak - coś je do mnie przyciąga? Bo nie jestem to ja! Niemniej, znowu miałam do czynienia z błyszczykiem, znowu z bólem Wam go zrecenzuję :D
Przy okazji pozdrawiam Pawła, zadeklarowanego fana moich recenzji mazideł do ust ;)
Opis producenta i skład:
Gdzie i za ile: na stoiskach Vipery, 11zł
Moja opinia:
Błyszczyk składa się właściwie z dwóch błyszczyków - z jednej strony jeden, z drugiej kolejny. Pierwszy to migotliwy beżo-róż (chwilami wygląda mi na beż, chwilami na róż ;)) z drobinkami, sam w sobie mocno błyszczący, a drugi ma chyba służyć jako "podkręcenie" dla niego - to bezbarwny błyszczyk z mnóstwem sporych drobinek. Można je stosować solo albo razem, choć tego drugiego na usta samego bym nie zaaplikowała, wyrosłam z czasów, gdy obsypywało się brokatem od stóp do głów na dyskotekę na koloniach ;)
Pierwszy błyszczyk nakładany jest aplikatorem z gąbeczką, a do drugiego przeznaczony jest drobny pędzelek. Właściwie oba aplikatory są dość wygodne i praktyczne, tu im nie mogę nic zarzucić. Problem jest tylko taki, że gdy nakładamy bezbarwny błyszczyk na kolorowy, to brudzi się pędzelek, co wygląda później nieestetycznie i trudno jest doczyścić, bez paćkania wszystkiego wokół błyszczykiem.
Na ustach zdecydowanie bardziej podoba mi się wersja solo pierwszego mazidła - kolorowego. Efekt jest dość migotliwy, ale bez efektu "wieś śpiewa i tańczy", który widzę już po nałożeniu tego z brokatem. Poniżej zobaczcie zdjęcia - pierwsze jest solo, a trzy kolejne już z tym bezbarwnym migotliwym.
Jeśli chodzi o samą jakość - rozprowadza się na ustach łatwo, nie skleja ust jakoś strasznie (choć zdecydowanie bardziej w wersji w duecie...), nie podkreśla suchych skórek. Schodząc jednak z biegiem czasu (mniej więcej po 2 h) się "zgluca" na ustach - powstają na nich drobne nieregularne grudki, co wygląda gorzej niż strasznie. Ratunkiem jest tylko wytarcie ust o chusteczkę i pomalowanie ich na nowo.
Podsumowując, niczym mnie nie zachwycił. Powiedziałabym, że to taki zwyklak, choć gdybym wystawiała ocenę szkolną nie byłoby to więcej niż 3, za to brzydkie schodzenie z ust.
Jakiego rodzaju smarowidła do ust lubicie?
Wolicie z drobinkami czy może matowe? :)
Zdecydowanie ładniej bez tego migacza.
OdpowiedzUsuńmiała kiedyś podobny i te drobinki na prawdę bardzo ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńOj, nie dla mnie :P
UsuńBardzo ładny ten jasny róż, ale zdecydowanie solo! Kiedyś za młodu gdy czyniłam pierwsze kroki w makijażu i królował u mnie make up "no make up" używałam takiego bezbarwnego migacza na powieki-fajnie je otwierał i dodawał spojrzeniu blasku. Gorzej było gdy trafiło się na takiego tłustego klejaka, który później spływał z oczu;)
OdpowiedzUsuńJa jeżeli chodzi o mazidła do ust zdecydowanie preferuje bezbarwne pomadki ochronne, matowe szminki w kolorze nude i ostre "mokre" czerwienie od wielkiego dzwonu:)
Nie wyobrażam sobie nałożenia błyszczyka na moje tłuste powieki - po jednym mrugnięciu by się zrolował :D
UsuńAle mamy najwyraźniej baaardzo podobne upodobania jeśli chodzi o mazidła do ust :)
:)
UsuńNie spodobał mi się niestety, ogólnie nie lubię błyszczyków, chociaż niektóre swatche zachwycają ;)
OdpowiedzUsuńWitam w gronie "nie lubię błyszczyków" :P
Usuńnie lubię drobinek na ustach, ale te są bardzo delikatne, ładnie się prezentują. :)
OdpowiedzUsuńDelikatne? Chyba inaczej rozumiemy to pojęcie ;)
UsuńBłyszczyk jak błyszczyk, bardziej w oko rzucił mi się ten piękny holograf na kciuku :)
OdpowiedzUsuńKurde, nie mogę sobie przypomnieć, co to było :D
UsuńNajbardziej możliwy jest ten zmieniający kolor BYS, ale tu wygląda lepiej niż zwykle :P
Bardzo mnie zaciekawił :)))
OdpowiedzUsuńCo konkretnie? ;)
UsuńTrochę za dużo ma tych drobinek.
OdpowiedzUsuńAno...
UsuńLubię błyszczyki, ale ten niestety trochę tandetnie wygląda.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, cieszę się, że nie tylko ja tak go widzę ;)
Usuńbardzo fajnie wygląda na ustach!
OdpowiedzUsuńW obu wersjach? :>
UsuńWedług mnie on wygląda bardzo bazarowo. I kolor i ta tona!!! drobinek.
OdpowiedzUsuńKolor sam w sobie by uszedł jeszcze, tzn. ten podstawowy, ale co do drugiego się zgadzam...
UsuńJa miałam nr chyba 57 i beż miał super usta wyglądały mega a ten faktycznie ma dużo drobinek.
OdpowiedzUsuńUżywałaś obu "końcówek"?
UsuńNo to średniaczek...
OdpowiedzUsuńAno...
UsuńFaktycznie szal cial i uprzezy z drobinkami, ale bez daje rade. Chociaz ja wole blyszczyki o bardziej zdecydowanym kolorze. I w ogole szminki wole :)
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak ja ;)
Usuńzdjęcia solo : bardzo fajne i ponętne usta :) ja ostatnio blistex uwielbiam :) ale przez to, że stawiam raczej na oczy :)
OdpowiedzUsuńBlistex zwykły bezbarwny? Choć nawet nie wiem, czy inne mają :P
UsuńGdzie kupujesz Blistexy? :)
używam klasyczny w sztyfcie - jest super za przyjemne uczucie - mają jeszcze jakieś smakowe czary i inne balsamy ale jakoś nie próbowałam - kupuję w aptece :)
UsuńW jakiejś sieciowej? Rozglądam się za nimi od jakiegoś czasu...
Usuńw różnych jest - np. internetowa cefarmu - ja kupiłam w stacjonarnej :)
UsuńRozejrzę się, dzięki ;)
UsuńMiałam go kiedyś, ale nie polubiłam go, bo nie lubię drobinek w błyszczykach ;)
OdpowiedzUsuńPiąteczka ;)
UsuńTeż jestem antybłyszczykowa, wszystkie zalegające u mnie oddałam siostrze;)
OdpowiedzUsuńJa zwykle też trzymam przez jakiś czas, a potem oddaję komuś :P
UsuńMam wrażenie, że te drobinki są wszędzie tylko nie na ustach. A odkąd przestałam palić (za mną już/dopiero 26 dzień)powoli przekonuję się do pomadek.
OdpowiedzUsuńGratuluję skutecznego rzucenia palenia :)
Usuńzdecydowanie zbyt dyskotekowy efekt
OdpowiedzUsuńOtóż to...
UsuńNie przepadam za błyszczykami,moje jedyne ulubione to Essence Stay witch me:))
OdpowiedzUsuńTych jeszcze nie miałam, ale nie ciągnie mnie do nich.
UsuńZa to dostałam ostatnio błyszczyk Miyo i mi się naprawdę spodobał :)
szkoda że taki błyszczący.. jak dla mnie za duużoo migotek :p
OdpowiedzUsuńTo jesteśmy dwie :P
Usuńna pewno więcej osób się znajdzie ;D chociaż mojej siostrze takie migotki baaardzoo sie podobają ;)
UsuńTiaaa, mojej też, ale ma 14 lat :P
Usuńhehe .. moja 15 ;p
UsuńCzyli sprawa wyjaśniona :P
Usuńdokładnie .. :D
UsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAkurat ja błyszczyków bardzo rzadko kiedy używam, ale faktycznie czasami mi się również zdarzy. Jeśli chodzi o kwestię samych kosmetyków to podobają mi się te z firmy https://eveline.pl/ i ich mam zdecydowanie najwięcej. Myślę, że również niedługo zrobię jakieś zakupy w tym sklepie.
OdpowiedzUsuń