Oj, zagapiłam się dziś trochę z notką - wypadłam z obiegu przez wakacje, bo wszystkie notki, które publikowały się tu w czasie mojego wyjazdu, napisałam wcześniej ;)
Dziś napiszę Wam za to o czymś, co miałam możliwość przetestować właśnie na wakacjach - o emulsji do opalania :) Nie mieliśmy może super pogody, ale zdarzały się dni, kiedy słońce ostro przygrzewało, a my siedzieliśmy na plaży albo na kajaku na środku jeziora. Bez jakiegoś filtra ani rusz, zwłaszcza, że nie jestem fanką opalania się ;) Na szczęście wzięłam ze sobą emulsję Lirene :)
Opis producenta i skład:
Gdzie i za ile: wszędzie, 26zł / 150ml, ale widziałam już kilka razy w sporej promocji
Moja opinia:
Na wstępie przyznam się bez bicia, że rzadko używam tego typu filtrów, bo zwykle, kiedy jest mocne słońce, zwyczajnie nie ruszam się z domu - jestem zwierzęciem zimnolubnym i nie znoszę upałów, od razu boli mnie głowa ;) Filtry więc zwykle są mi zbędne. Jednak jadąc nad jezioro wiadomo było, że nie będę tkwić cały czas w pokoju, postanowiłam się nawet nieco opalić ;) Smarowałam się więc filtrem i wcale nie unikałam słoneczka.
Opakowanie to zwykła tuba, stawiana na zamknięciu, czyli zwykłym zatrzasku. Emulsja jest biała i gęsta, o mocno kremowej, treściwej konsystencji. Nie ma zapachu, co mnie zdziwiło, zanim doczytałam na opakowaniu, że tak właśnie powinno być w tym przypadku.
Po rozsmarowaniu na skórze pozostaje ledwo widoczny biały film. W dotyku prawie go nie czujemy, ale jak się przyjrzeć - faktycznie go widać. Nie znika pod wpływem wody spływającej po skórze, ale nie liczmy na to, że coś z niego pozostanie po dłuższej kąpieli w jeziorze - aż tak wodoodporny nie jest ;) Nie wałkuje się, nie roluje, nie klei, pod tym względem jest super. Co do działania filtrującego - jak najbardziej skuteczne. Jednego dnia przez kilka godzin na kajaku byłam wystawiona na pełne słońce, a nie opaliłam się prawie wcale ;)
Jedyne, co mi się nie podoba, to cena regularna - 26zł to przesada wg mnie. Aktualnie w sklepi Lirene jest w promocji za 13zł i ta kwota zdecydowanie bardziej do mnie przemawia ;)
Używałyście produktów Lirene do opalania? Jak się sprawdziły? :)
A z innej bajki, na fejsbukowym profilu bloga czekają na Was lakierowe nowości:
Zapraszam :) KLIK
Nie używałam ;) Piękne te kamienie, fajny pomysł z malowaniem lakierami :)
OdpowiedzUsuńPomysł niestety nie mój, ale też uważam, że to geniusz :D
Usuńja dawno nic nie używałam do opalania, może dlatego, że nie przepadam leżeć plackiem na słońcu i cenię sobie swoją bladą twarz, a do ochrony gęby zazwyczaj używam podkładów z SPF ;)
OdpowiedzUsuńi widzę, że Ciebie tak samo boli głowa od słońca, jak i mnie
Ja właśnie zauważyłam ostatnio, że większość moich podkładów i kremów na dzień nie ma filtra :x
UsuńPiękne kaboszony! A recenzja świetna :) Fajnie, że działa i że się nie spiekłaś :D
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, bo odzwyczaiłam się od mocnej opalenizny ;)
UsuńZdecydowanie 26 zł to cena niepasująca do kosmetyków firmy Lirene.
OdpowiedzUsuńAle przynajmniej się nie spiekłaś :) Też nie lubię się opalać i używam filtrów, ale głównie z tego względu, że opalam się na czerwono, a nie na piękny brąz jak niektóre moje koleżanki :(
Ze mną jest podobnie... Kiedyś opalałam się od razu na mulatkę, a teraz na prosiaka :x
UsuńNie lubię się opalać, bo kończy się to spalonym skwarkiem :D
OdpowiedzUsuńUżywałam filtra SunOzon SPF30 i jestem zadowolona!
Skwarka nawet przy filtrze?
UsuńNie, przy filtrze nie :D
UsuńPół biedy... :P
Usuńmuszę użyć, tylko szkoda że teraz pogoda taka sobie :/
OdpowiedzUsuńzobaczę na te lakierowe cacuszka :D
No właśnie pogoda średnia... Ja w domu siedzę w swetrze -.-
Usuńto tak jak ja :)
UsuńCena faktycznie trochę wygórowana,ta promocyjna powinna zostać na stałe:) ja używam o wiele mniejszych filtrów bo 5 albo 10 bo moja skóra świetnie radzi sobie ze słońcem:)
OdpowiedzUsuńJa wolałam od razu wyprowadzić cięższą artylerię :D
UsuńZ Lirene do opalania nigdy nic nie miałam, ale może jeszcze przed wakacyjnym wyjazdem kupię, chociaż raczej wybiorę coś z mniejszym SPF.
OdpowiedzUsuńA wysokie filtry niestety przeważnie są sporo droższe :(
No widzisz, ja się w filtrach tak mało orientuję, że nawet nie wiedziałam, że SPF 30 to już wysoki filtr ^^
UsuńJa już jestem wręcz wierna temu balsamowi do opalania. Kupuje ten niebieski - mineralny, bo nie ma zapachu takiego jak prawie wszystkie, ktore nie specjalnie mi odpowiadają. W dodatku sprawdza się bardzo dobrze w upałach. Mój kolor jest prawie porcelanowy a w egipcie dzięki temu kremikowi przy 40 stopniach nie mialam ani jednego poparzenia :) Uzywam od 3 lat te balsamy ;)
OdpowiedzUsuńW recenzji mowa właśnie o mineralnym ;)
Usuń