środa, 10 października 2012

Laminowanie włosów - podejście pierwsze...

Jakiś czas temu na blogach aż huczało od postów na temat laminowania włosów, każda szanująca się bloggerka pisała o tym zabiegu i pokazywała efekty na swoich włosach. Ja mam chyba opóźniony zapłon, bo dopiero teraz skusiłam się na wypróbowanie tego cuda... Na razie miałam podejście pierwsze, które muszę uznać za, cóż, średnio udane...
  
Ale co to właściwie jest laminowanie włosów?
TUTAJ możecie poczytać nieco teorii. W praktyce to po prostu nakładanie na włosy mazi z żelatyny, wody i ulubionej maski czy odżywki do włosów. 
Przy produkcji swojej brejki kierowałam się raczej postami innych bloggerek, więc w efekcie użyłam:
  
  
Jak widzicie, jest to najzwyklejsza żelatyna oraz w moim przypadku maska Ziai, która całkiem nieźle służy moim włosom. A jakie dobrałam proporcje? Najpopularniejsze:
  
  
Jedną łyżkę żelatyny rozpuściłam w dwóch łyżkach ciepłej wody, a kiedy zniknęły grudki dodałam łyżkę maski. Mam wrażenie, że coś zrobiłam źle, bo moja maź, zamiast konsystencji żelu, przypominała raczej galaretę. Z trudem nałożyłam ją na włosy, co zresztą wcale nie było przyjemne. Mieszanka śmierdziała dość specyficznie i zapach ten miał niewiele wspólnego z zapachem maski, nie wiem, skąd wziął się ten smród - czyżby żelatyna była taka wredna?
Nałożyłam mieszankę na mokre włosy, głównie na długości, przykryłam je foliowym czepkiem i zostawiłam na 45 minut. Kiedy po tym czasie zdjęłam czepek, byłam nieco przerażona, bo żelatyna zastygła, tworząc na moich włosach plastikowe strąki, bleee... Długo wisiałam z głową nad wanną, próbując to spłukać - na szczęście się w końcu udało, ale trochę litrów drogocennej wody popłynęło do ścieków ;)
Rozczesałam włosy, poczekałam aż wyschną, byłam ciekawa efektów.
A efekty były... cóż, żadne.
  
  
Nie zauważyłam, żeby cokolwiek w moich włosach się zmieniło - ani nie nabrały większego blasku, ani się nie wygładziły, ani nie uniosły się u nasady. Nic. Bałam się, że zabieg tylko pogorszy ich stan i je obciąży, ale przynajmniej tego nie zrobił.
Zawiodłam się na tym super-ekstra-chwalonym laminowaniu. W tej chwili nie wiem, czy zrobię drugie podejście. Pewnie tak, ale wcale mi się do tego teraz nie spieszy. Jeśli jednak spróbuję, oczywiście dam Wam znać, może będę już wiedzieć, co tym razem zrobiłam źle ;)
  
Próbowałyście laminowania na swoich włosach? Jakie dało efekty?

86 komentarzy:

  1. Nie próbowałam i nie zamierzam, ponieważ mnie to najprościej w świecie obrzydza :P Nakładanie żelatyny na włosy... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie próbowałam i jakoś nie kusi mnie to. Ale masz piękne, błyszczące włosy na zdjęciu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czego oczekiwałaś od zabiegu:D Przecież ty masz laejące, gladkie i błyszczące wlosy z natury ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to sama też nie wiem :D Miałam nadzieję, że COŚ się w nich zmieni przynajmniej :P

      Usuń
    2. dokładnie, z tego co zdążyłam zauważyć to masz włosy nisko porowate, laminowanie w takim przypadku wiele nie ruszy:)
      najlepsze efekty widać na włosach wysoko porowatych:)

      Usuń
    3. W sumie nie wiem, jakie mam, bo część ich cech odpowiada nisko-, a część wysokoporowatym włosom...

      Usuń
  4. Masz takie piękne włosy, proste i lejące, że laminowanie nie miało pola do popisu :D Może na moich spuszonych coś by dało. Spróbuję, ale za jakiś czas. Ciężko mi się do tego przekonać :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może faktycznie na moim typie włosów żelatyna nie miała co robić...
      Ale trochę więcej blasku chętnie bym przyjęła :P

      Usuń
  5. A ja właśnie niedawno kupiłam żelatynę i miałam się zabrać do laminowania. Teraz zastanawiam się czy w ogóle warto...

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie też było bez efektów, ale nie poddaję się i zamierzam próbować ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę więc powodzenia ^^ Sama się zbieram do drugiej próby...

      Usuń
  7. no i ja mam też opózniony zapłon jak nic, bo tez jeszcze nie próbowałam laminownania ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ trafiłaś z tym postem. Właśnie czytałam gdzieś w necie o laminowaniu włosów i szykuję się do tego zabiegu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To daj znać, co u Ciebie z tego wyszło ;)

      Usuń
    2. póki co nawet nie robię notki, bo nie wiem co myśleć o tym zabiegu. Muszę spróbować jeszcze raz :P

      Usuń
    3. Heheh, rozumiem, brak wyraźnych efektów tak jak u mnie? ;)

      Usuń
  9. ja wlasnie siedze z mikstura na wlosach:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mikstura to piękne określenie dla tej brei :D Daj znać, jak efekty ;)

      Usuń
  10. Konsystencja mogła być galaretowata i trudna do nałożenia z 2 powodów : za mało wody, albo zbyt długi czas przygotowywania i dlatego stężała.

    U mnie z efektami też słabo było. Błyszczały, ale przez to miałam problem z nawilżeniem. Proteiny jak widać mi nie służą w takich ilościach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie ta pierwsza opcja... Następnym razem dam więcej wody.

      Usuń
  11. Jeszcze nie próbowałam laminowania. Zabieram się za to już któryś miesiąc, ale nigdy nie mam na to czasu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Sceptycznie podchodzę do tego laminowania, boję się, że w przypadku moich cieniutkich włosów zabieg ten pogorszy sprawę, dlatego na razie się wstrzymam. Nie ciągnie mnie do tego cuda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje też są bardzo cienkie, ale przynajmniej ich to nie obciążyło ;)

      Usuń
    2. to dobrze, że ich nie obciążyło. cieszę się :)

      Usuń
    3. Więc i dla Twoich jest nadzieja ;)

      Usuń
    4. mam nadzieję, że z moimi włosami będzie tylko lepiej
      ale na laminowanie się nie zdecyduję raczej
      nie ciągnie mnie do tego zabiegu
      zrobię sobie za to maskę z jajka :P

      Usuń
    5. Kurde, a ja się właśnie do jajka przekonać nie mogę :> Próbowałaś już wcześniej?

      Usuń
    6. ja spróbowałam dwa razy - pisałam u mnie na blogu (oj ktoś tutaj do mnie nie zagląda :( niedawno dodałam aktualizację włosów, to tam możesz sobie poczytać i obejrzeć )
      za pierwszym razem wymieszałam składniki z zbyt treściwą maską, obciążyło mi włosy
      potem już było lepiej
      tylko pamiętaj, żeby wbijać tylko żółtko, nie całe jajo :P

      Usuń
    7. No, wygląda na to, że nigdy nie trafiłam na Twojego bloga ;)
      Ale teraz lecę poczytać ;)

      Usuń
    8. ufff, to nie strzelę focha ;)
      ja w sobie chyba wyrobiłam nawyk odwiedzania tych którzy u mnie komentują :)

      Usuń
    9. Często też sprawdzam, kto u mnie pisze, ale nie zawsze mam czas, żeby wszystkie sprawdzać, bo zwykle jednak trochę komentarzy tu mam ^^

      Usuń
    10. wiem co masz na mysli, ja w pracy na szczęscie sobie na bieżąco sprawdzam

      Usuń
  13. U mnie były efekty ok, ale bez efektu 'wow' ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie wiem czy sie kiedys na to zdecyduje ale czytałam , że za pierwszym razem sa słabe efekty dopiero potem

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja próbowałam raz, ale tez z marnym skutkiem.Włosy były chyba gorsze niz po normalnym umyciu bez odżywki..Ciekawe czemu na niektórych to nie działa a u innych przynosi niesamowite efekty?
    To samo miałam równiez z siemieniem lnianym..żadnych efektów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo jest przecież ze zwykłymi kosmetykami - dla jednej to hit, dla innej bubel ;)
      Siemienia jeszcze nie próbowałam, wszystko przede mną ;)

      Usuń
  16. Nie próbowałam i po Twoim poście myślę że się nie skuszę;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może moje drugie podejście Cię bardziej skusi :P

      Usuń
    2. Laminowania raczej nie potrzebuje bo moje włosy sie nie puszą,wręcz przeciwnie,leżą oklapłe;D

      Usuń
    3. Właściwie to moje też :P Ale liczyłam, że może blasku doda czy coś...

      Usuń
  17. ja mam straszne siano na głowie, może by mi pomogło... Chyba się skuszę !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, myślę, że akurat na siano to żelatynka coś pomoże :)

      Usuń
    2. tak, możliwe;) Ja próbowałam dwa razy. Orlico, tobie też polecam, są różne przepisy w internecie, spróbuj z innym;) U mnie drugie podejście było lepsze, a na puszące się włosy rzeczywiście może trochę pomóc;)

      Usuń
    3. Pozostaje mi próbować dalej ;)

      Usuń
  18. ja robiłam dwa razy i to od odżywki zależały efekty a nie od żelatyny. I oczywiście od sposoby nakładania

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie próbowałam i chyba się nie odważę. Jestem uprzedzona do żelatyny po wypróbowaniu jej jako składnika maseczki, która miała cudownie oczyścić moje pory - chryste, nie mogłam tego dziadostwa oderwać od twarzy. Efektem był stracony czas na usuwaniu zaschniętych resztek mikstury (jakbym oblała sobie twarz klejem "Kropelka")i iście indiańska czerwona twarz. Nie nałożyłabym żelatyny na włosy, bo bałabym się, że skutecznie mnie wydepiluje i efektownie wyłysieję (chociaż widzę, że Twoje włosy żyją :D )
    Także podsumowując, to chyba nie dla mnie :D
    (No i ten zapach żelatyny, okropność)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale wiem, co masz na myśli mówiąc o tej "Kropelce" ;) To samo miałam na włosach, ale na szczęście rozpuściło się przy ciepłej wodzie.

      Usuń
  20. Jak dotąd nie spróbowałam laminowania włosów i widzę, że wiele mnie nie ominęło :)

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie też efekty żadne, za to jak powąchałam żelatynę z wodą to myślałam, że puszczę ogromnego pawia, jeju :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe, ja tak samo! Nie spodziewałam się, że to będzie śmierdzieć!

      Usuń
  22. miałam sie laminować ale wkońcu zrezygnowałam

    OdpowiedzUsuń
  23. nie wiem czy na moje słabe cienkie włosy to będzie dobre....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale mówisz, że efektu brak więc warto się paćkać?

      Usuń
    2. Wiesz, liczę, że może coś źle robię i za drugim razem będzie lepiej ;)

      Usuń
  24. Bardzo mi się podobał efekt laminowania na moich włosach jednak przedobrzyłam i teraz muszę je dociążać, bo suchoty mnie dopadły na głowie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przedobrzyłaś? :> Za długo, za często czy złe proporcje?

      Usuń
  25. Ja próbowałam i to 2 metody i jestem zadowolona ;) Ja bym doradziła nieco więcej nawilżającej odżywki - wtedy żelatyna zatrzyma nawilżenie we włosie. Tak to widzę :P Jeśli nakładałaś głównie żalatynę z małą ilością wody i odżywki to zalaminowałaś to co masz we włosie, nic nowego nie dostał ;) Oczywiście moją wypowiedź proszę traktować jako moją osobistą interpretację - nie jest potwierdzona naukowo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem zrobię na pewno bardziej "mokro" :D

      Usuń
  26. dziwne, żnie dało żadnych efektów. widocznie masz bardzo zdrowe i odporne włosy. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. to laminowanie to jeszcze nic :D włosomaniaczki nakładają na włosy nawet algi morskie, co mnie zupełnie przeraziło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie jakoś specjalnie algi nie ruszają, bardziej żółtko :D

      Usuń
  28. jakoś zupełnie nie przekonuje mie ten zabieg..nawet myśle, ze to pic na wodę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jego odpowiednik jest wykonywany w salonach fryzjerskich za kilka ładnych stówek, więc taki pic to nie może być ;)

      Usuń
  29. ja jestem po dwóch podejściach i żadne nie przyniosło efektów...

    OdpowiedzUsuń
  30. U mnie wyszło świetnie, efekt bardzo widoczny, od razu jak po prostownicy, miękkie, gładkie, sypki, błyszczące. Drugie podejście parę dni po pierwszym nei przyniosło efektów, ale zrobiłam w ubiegłym tygodniu po prawie dwóch miesiącach i znów efekt prostownicy. Także to bardzo służy moim włosom, ale pewnie dlatego, że nie jestem włosomaniaczką i odżywiam je według widzimisię :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie takie włosy jak Ty "po" mam na co dzień, przez to, że są takie jak na złość idealnie proste... Czyli nic u mnie nie da laminowanie?

      Usuń
    2. Jeżeli masz idealnie proste (co mi się marzy, albo i nie ;p) to nie wydaje mi się, żebyś zobaczyła efekty, bo to tak, jakbyś miała czerwone usta i je malowała czerwoną szminką :P też by nie było widać ;)

      Usuń
    3. Lipa :P
      Ale dla pewności raz jeszcze kiedyś spróbuję ;)

      Usuń
  31. Mnie jakoś laminowanie nie kusi;) Chyba dlatego że odzywa się we mnie lęk, że je przeproteinuję;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A stosujesz proteiny w innej postaci?

      Usuń
    2. Jak zrobisz to raz, to chyba nie przeproteinujesz? ;]

      Usuń

Z góry dziękuję za wszelkie Wasze komentarze :)
Zawsze wszystkie czytam i staram się na nie odpowiedzieć, bo Wasza opinia jest dla mnie naprawdę ważna.
Proszę jednak o darowanie sobie komentarzy typu "Obserwuje i liczę na to samo" albo "Super, zapraszam do mnie" - takie "spamy" będę usuwać.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...