Przy okazji konkursu urodzinowego bloga zapytałam Was, o czym chciałybyście tutaj poczytać. Spora część z Was wspominała, że brak tutaj takich bardziej prywatnych postów, które pozwalałyby Wam lepiej mnie poznać, nawet gdyby były o niczym konkretnym ;) Dlatego postanowiłam co jakiś czas publikować takiego zupełnie luźnego posta o pierdółkach - żebyście faktycznie mogły poznać mnie z tej mniej "oficjalnej" strony. Przy okazji sama chciałabym i o Was trochę poczytać, więc mam nadzieję, że te posty będą temu służyły :)
Zapraszam więc na porcję pierdółek z życia Orlicy ;)
Przede wszystkim, stał się cud - kupiłam buty na zimę! To zawsze była moja zmora, nie mogłam znaleźć dobrych w odpowiedniej cenie, a jak znalazłam to szybko musiałam je reklamować... Pominę już fakt, że często do grudnia zasuwałam w tramposzach ;) W tym roku wyjątkowo wpadło mi w łapki trochę nadprogramowej kasy, więc poszłam do Galerii, żeby znaleźć jakieś buty... Weszłam do pierwszego sklepu - Deichmanna - i od razu zauważyłam odpowiednie. Tak wyglądają zwykle moje zakupy - pierwszy wybór jest najtrafniejszy, więc nie ma problemu z uganianiem się po sklepach ;) Owszem, na szybko obeszłam jeszcze kilka innych sklepów, ale wróciłam ostatecznie po te - są (wg mnie ;)) piękne, bardzo wygodne i zaskakująco solidne :) Kosztowały 139zł, marka Graceland. Nawet jeśli coś jednak z nimi się stanie, w Deichmannie nie ma najmniejszych problemów z reklamacją, ale tym razem się jej nie spodziewam :) I może wyda Wam się to dziwne, bo nie są to seksowne szpile, ale w tych butach mam +10 do pewności siebie ;)
Macie już buty odpowiednie na zimę? Kupujecie co sezon nowe czy wolicie porządną parę na kilka lat?
Kolejna pierdółka jest bardziej włochata i ma na imię Pumba :D To młodziutka świnka morska mojej siostry, na razie jeszcze dość zestresowana i wystraszona - jest u nas od kilku dni. Chyba jednak mam na nią jakiś magiczny wpływ, bo kiedy ja ją głaszczę, zadowolona "grucha" - jeśli miałyście prosiaczki, wiecie o czym mówię :) Na innych domowników reaguje kwikiem i brykaniem po terrarium. Mój kot, Tymon, już został przyłapany na wproszeniu się na parapetówę do prosiaka, ale krzywdy by mu nie zrobił - tylko siedział w trocinach i obwąchiwał świnkę, ewentualnie delikatnie trącał ją łapką ;) Widok przeuroczy, choć mało kto ufa Tymonowi i jego przyjaznym zamiarom ;)
Miałyście kiedyś świnki morskie albo inne gryzonie? Opowiedzcie o nich :)
Teraz przejdźmy do spraw zupełnie przyziemnych - dosłownie i w przenośni. Może jeszcze tego nie wiedzie, ale mam wstręt do stóp. Swoich, cudzych, wszystkich. Kiedy uczyłam się kosmetyki i miałam koleżance zrobić pedicure w ramach ćwiczeń cierpiałam straszne męki, tak samo później, kiedy zamieniłyśmy się rolami. Może wynika to u mnie z tego, że mam nieustające problemy z paznokciami u stóp i od lat muszę swoje stopy chować, bo są paskudne ;) Teraz jednak są jeszcze paskudniejsze, bo nieco je zaniedbałam i skóra stała się na nich bardzo twarda i szorstka. Od jakiegoś tygodnia staram się je ratować tym, że po kąpieli nakładam grubą warstwę mocno nawilżającego kremu, a na nią zakładam bawełniane skarpetki i tak spędzam noc. Już widzę poprawę, więc trzeba tylko utrzymać systematyczność ;)
Stosujecie skarpetki albo rękawiczki na noc czy wystarczają Wam same kremy?
Powiem Wam też, że zostałam okrutnie zdradzona przez własną mamę! Od lat jestem konsultantką Avonu, zawsze mama również zbierała dla mnie zamówienia, aż pewnego dnia wróciła do domu z głupim uśmieszkiem i z miną winowajcy wyciągnęła z torebki kilka katalogów i innych dokumentów z... Oriflame! Dała się wciągnąć w bycie konsultantką! W efekcie... cóż, teraz obie zbieramy zamówienia z obu firm, choć w Oriflame trudno nam się na razie połapać, bo średnio znałyśmy tę markę wcześniej ;) Poza tym sama teraz mam możliwość zamawiania ich kosmetyków, więc pewnie coś tu się będzie znowu pojawiać raz na jakiś czas :)
Co poza słynnym miodkiem i tuszem Wonder Lash polecacie z Oriflame?
I ostatnia pierdółka ;) Po moim poście dotyczącym moich ptaszników, węży i innych okropieństw pewnie zaskoczę Was faktem, że panicznie boję i brzydzę się... biedronek! Nie wiem jak u Was, ale w Toruniu (przynajmniej w moich okolicach) jest ich prawdziwa inwazja! Dosłownie setni latają w powietrzu, szyby na oknach są od nich ciemne, nie ma mowy, żeby takie okno otworzyć, bo od razu wlatuje cała chmara, fuj! Wczoraj wyszłam powiesić pranie na zewnątrz, a kiedy wróciłam, siostra zdjęła ze mnie kilkanaście tych paskudztw - mam ciarki nawet teraz jak o tym piszę... Przez te paskudy wręcz apetyt mi odbiera, więc potrafię nic nie zjeść w domu przez cały ten czas, kiedy świeci słońce - tzn. kiedy biedronki są aktywne i latają jak głupie, brrr!
Są i Was? Atakują Was krwiożercze śmierdzące biedronki? :>
To by było tyle dzisiaj. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam i że spodoba Wam się idea takich postów :)
A teraz i ja chciałabym Was lepiej poznać :) Jeśli macie ochotę, napiszcie w komentarzu, co tam u Was, co ciekawego Was spotkało, pomarudźcie, jeśli macie potrzebę, cokolwiek :) Potraktujmy tego posta (i każde kolejne z tej serii) jako miejsce do luźnej rozmowy o wszystkim :)
hehe zdrada w rodzinie, uśmiałam się . też mam tak że zamawiam i z Avonu i z Oriflame, zwłaszcza teraz kiedy jestem często na blogach, czytam opinie, analizuję składy. z Avonem ostatnio bardzo się pogniewałam właśnie przez składy, ale czasami nadal coś zamawiam. Zainteresowała mnie ta jesienna seria do stópek, przyda mi się na pewno :)
OdpowiedzUsuńCo do butów, Kochana, mam kozaki które kupiłam na początku roku na wyprzedaży. Chciałabym teraz zainwestować w ładne na obcasie i botki, ale co z tego wyjdzie, to nie wiem. I kupiłam emu w Biedronce do pracy, żeby mnie grzały w stópki, są bardzo ciepłe.
Gryzoń? Mam, wiadomo, czarnego królika. jest bossski
:)
chciałam Cię prosić o polubienie mojej strony na Facebooku
http://www.facebook.com/OriLeszno
dziękuję :*
I udaje Ci się uzbierać te minimalne zamówienia bez opłat z obu firm? U nas ledwo ledwo teraz wyszło...
UsuńTeż zamierzam teraz zamówić sobie krem z Avonu ten z porzeczką i wanilią :) Bardzo lubię te zimowe edycje, właśnie jak widać wykańczam zeszłoroczną z granatem i czekoladą, ale jeśli dobrze pamiętam to już druga tubka ;)
Wymiziaj królika, gratuluję też strony na FB :)
z Oriflame jeśli nie uda mi się uzbierać to biorę produkt,wolę zapłacić za kosmetyk niż za przesyłkę :)
Usuńsą lepsze i gorsze miesiące, wszystko zależy od tego ile w to serca włożę, nie lubię zagadywać nowych osób i namawiać, nie wiem dlaczego ;)
wymiziam wymiziam królisia
dziękuję
polubiłam Twój profil i mam nadzieję, że teraz będziemy pisać i tam
Też nie przepadam za szukaniem nowych klientek, ale katalog mam zawsze przy sobie, jakby nadarzyła się jakaś okazja ;)
Usuńostatnio zaniedbałam troszkę te sprawy, trzeba się wziąć do roboty bo pieniążki się przydadzą
Usuńnajbardziej podziwiam te konsultantki które potrafią wpisać w grupę tak wiele osób :)
Oj tak, ja też! Kiedyś przez parę miesięcy byłam Liderem Sprzedaży w Avonie, miałam swoją grupę konsultantek, ale to było strrrasznie męczące, irytujące momentami i nie przynosiło wcale zbyt dużej kasy... Zrezygnowałam, bo wolałam robić jako zwykła konsultantka i zarabiać niewiele mniej.
Usuńw Oriflame jest ten plus że nie masz określone ile konsultantek miesięcznie masz zapisać :)
UsuńA jakie są dla nas plusy za zapisanie konsultantki? Jeden jednorazowy bonus czy procent od jej sprzedaży?
UsuńU mnie biedronek brak( jak inwazja będzie nie do wytrzymania to wiesz gdzie mnie szukać:D)
OdpowiedzUsuńI przypomniałaś mi, ze przydałoby się zadbać o stopy;)
Nie kuś, bo zaraz Ci się zwalę do mieszkania :D Mieszkasz na wysokim piętrze, więc tym bardziej te paskudy dają Ci spokój ;)
Usuńoo biedronki są wszędzie... to podobno jakieś azjatyckie, pewnie opanują cały świat!
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za te koszmary, które właśnie mi zapewniłaś :P
UsuńTo prawda,są większe od tych "naszych" i mają inne kropki,dwie siedzą u mnie na balkonie od tygodnia,to się im już dobrze przyjrzałam,zarazy odporne na zimno są,a ..kotem je poszczuję,raz dwa je zakiluje,hehe
UsuńTo u mnie chyba są i te i te teraz -.-
UsuńOj, będzie elaboracik :)
OdpowiedzUsuńTwoje buty rzadza! Co prawda nie sa w moim stylu, ale uczciwie przyznam, że robia wrażenie. Ja dzisiaj wybieram się na zakupy, właśnie w poszukiwaniu butów na zimę. Takie płaskie już mam. Poszukuję więc płaskiej alternatywy.
Swoje jesienne buciorki również kupiłam w Daichmannie.
Jeżeli chodzi o stopy, to awersji do nich nie mam ;) Przynajmniej nie do swoich ;) Kosmetyki pielęgnacyjne do stóp z avonu bardzo lubię - zwłaszcza te limitowane serie. Świetne sa. Jeżeli chodzi o skarpetki, to raz je zakładam, innym razem nie.
Z Oriflame kupuję tylko Wonder. Miodek, moim zdaniem, jest średni. Lubię też mleczko do demakijażu 3w1 Essentials.
Świnia boska!!!
Lubię Deichmanna, buty nie są drogie i w większości nie rozsypują się od razu ;) Trzymam kciuki za udane łowy ;)
UsuńO tak, limitowanki z Avonu! Zwłaszcza zimowe, bo naprawdę porządnie umieją nawilżyć :)
Podobno w Ori ma się teraz pojawić karmelowy miodek, będzie mój! :D
Czekoladowy jest na pewno!
UsuńWiem, bo siostra mojego partnera namiętnie go używa :)
To chyba była jakaś limitka, bo teraz w katalogu jest tylko klasyczny. :<
UsuńByć może :) Ona zrobiła jakiś zapas chyba!
UsuńSporo tego stoi w łazience - zapach, w każdym razie, jest obłędny :)
Podkradnij jeden dla mnie :P
UsuńDa się zrobić ;D
UsuńOK, gdzie podesłać adres? :P
UsuńNa mejla, of kors ;D
UsuńHahah, lecę ^^
UsuńMam nadzieję, że obie traktujemy to jako żarty :P
Aż mi się łezka w oku zakręciła, jak zobaczyłam świnkę morską - kiedyś miałam małą "fermę" ;)
OdpowiedzUsuńMy teeeż! :D To znaczy parkę, którą z siostrą dostałyśmy na Gwiazdkę. Ja swojego samczyka nazwałam Oliwer, a że siostra była malutka, samiczkę nazwała... Spółka. Mieliśmy więc Oliwera i Spółkę, jak w bajce Disney'a :D Mieszkały sobie razem i dwa razy miały maleństwa :)
UsuńAhh mialam w zyciu dwie swinki i kocham te zwierzeta! To gruchanie jest fantastyczne! Moja czasami tez przy glaskaniu pokwikiwala, ale tak radosnie :)
OdpowiedzUsuńKlatka stala pod sciana w kuchni w zawsze jak moja mama obierala marchewki albo ogorki obieraczka do warzyw, to swinka na ten odglos wychodzila z klatki i przychodzila obok maminej nogi prosic o obierki z ogorka.... :D to bylo wspaniale!
Moja druga swinka byla u mnie kiedy kupilam sobie pieska. Jako ze swinia w domu zamieszkala pierwsza totalnie ustawila sobie masywnego goldena pod swoje dyktando! Moja sunia nie raz nawet bala sie podejsc do swinki, bo dostala w kufe kiedybyla zbyt wscibska ;-)
Za to kiedys na podworku swinka pasła sie pod klatka na trawie i niestety otworzyla drzwiczki... zauwazylam po dlugim czasie ze jej nie ma, a ogrod ogromny... kiedy siedzialam i plakalam bo nawet nie bylo wiadomo gdzie szukac, moja sunia znalazla swinke po drugiej stronie ogrodu pod wielkim krzakiem!
moglabym opowiadac o tej parze godzinami!
Uwazaj tylko zeby swinka nie przestraszyla sie kota za bardzo bo gryzonie maja slabe serduszko...!
buziaki
Kochane są prosiaczki :) Też kiedyś "paśliśmy" prosiaka na podwórku pod klatką i też uciekła... Zanim się zorientowaliśmy, śmignęła pod płotem do ogrodu sąsiadującego z naszym, należącego do takiego przerażającego starszego pana... Była cała misja, żeby się ukradkiem do tego ogrodu dostać, znaleźć prosiaka i nie zostać zauważonym ;)
Usuńja mialam takie akcje tylko z moja druga swinka.
Usuńpierwsza zostala przeze mnie adoptowana i chyba w dowod wdziecznosci chodzila mi przy nodze po calym domu i ogrodzie. wykorzystywalam to do odchudzania jej :D byla bardzo spasiona przez pierwszych wlascicieli a przejscie z jednej strony ogrodu na druga dla takiej swinki to nie lada wyzwanie. szybko chodzac przy nodze wrocila do formy :D
bardzo przezylam odescie kazdej ze swinek i chybanie potrafilabym przechodzic przez to trzeci raz :(
Siostra mojego Ukochanego ma teraz takiego prosiaka, że jest wielkości małego kota... Ten nasz proś to głowa tamtej świnki o.O Nie wiem, czym ją karmią, że taka wyrosła :D
UsuńNie lubię biedronek, a jeszcze bardziej nie znośże ciem i motyli. No paskudne as i już. Niech sobie to lata gdzieś po dworze i trzyma ode mnie z daleka.
OdpowiedzUsuńA butów nie lubię kupować, bo nigdy nie mogę znaleźć takich jakie bym chciała. Dlatego wole kupić raz, porządne i na kilka zim starczy.
Do ciem i motyli nic nie mam, moje ptaszniki też je lubiły :P
UsuńTeż nie lubię za bardzo kupować butów, ale zazwyczaj co rok albo dwa i tak muszę kupić nowe zimowe :<
W Krakowie też inwazja biedronek... Żeby to chociaż była Polska biedronka.. ale to ta Chińska która jest szkodnikiem ;/
OdpowiedzUsuńDla mnie nie ma różnicy, jaka to biedronka - wszystkie są paskudne i śmierdzą, o! :P
UsuńJak Boga kocham, nigdy nie spotkałam kogoś takiego jak ja... do teraz! Według mnie biedronki też śmierdzą i też się nimi brzydzę, nikt mi nie chciał nigdy w to uwierzyć. Ale numer :D Pozdrawiam, Magda.
UsuńDobrze spotkać kogoś o podobnych spaczeniach :P
UsuńW tym roku jak w żadnym w Toruniu była plaga biedronek. Osobiście nic do nich nie mam i nie przeszkadzają mi.. ale w takich ilościach w jakich były w te ciepłe dni (od lipca już nie mieszkam w Toruniu) to przesada. Tak jak piszesz - swobodnie okna nie można było otworzyć bo zaraz stada biedronek. Pranie z balkonu ściągałam i musiała strzepywać biedrony.
OdpowiedzUsuńAż się do nich zniechęciłam.
Stwierdzam, że zdecydowanie w Toruniu wystąpiło baby boom u biedronek ;)
U mnie właściwie dopiero teraz się ich namnożyło, w wakacje był spokój. Może idą falą? ^^
UsuńMieszkałam blisko starówki i maj, czerwiec to było dosłownie zatrzęsienie.
OdpowiedzUsuńW życiu tylu biedronek nie widziałam ;p
Hmm, no ja też mieszkam blisko, bo na Jakubskim :P
Usuńno to ja nie wiem jak mogły Cię ominąć ;)
Usuńmogłam je na kilogramy sprzedawać ;p
Może po prostu dopiero teraz dotarły ;)
UsuńJa z butami na zimę też miałam zawsze problem. Niektóre nie przetrwały nawet kilku miesięcy bez rozklejenia się i przeciekania. W końcu znalazłam piękny fason, porządne wykonanie w Bacie. Co prawda kosztowały 300zł, ale przeżyły już dwa sezony i w tym roku nie rozglądam się za niczym nowym.
OdpowiedzUsuńNo to nic tylko pozazdrościć udanego zakupu :)
UsuńMnie przyciągnęła pierdółka dot. stóp. Też za swoimi nie przepadam, mam w genach tzw. haluksy i mi rosną, moje utrapienie od niedawna :D Na suchą skórę polecam Ci robić co 2 dni na przykład peeling z cukru i oliwki dla dzieci. Szorujesz szorujesz szorujesz przy kąpieli stóp, no a potem idziesz do łóżka i smarujesz kremem, na to skarpetki. Kilka dni i stópki jak pupa niemowlaka, mi pomogło. Tyle, że na mnie nie działają kremy Avonu, nic nie robią. Polecam balsam do stóp z Biedronki, ok. 3 zł i działa cuda. ;)
OdpowiedzUsuńBiedronki, niedobre napaleńce, za dużo czasu ze sobą spędzały i jakąś plagę nam spłodziły. U mnie to samo, ale w sumie lepsze biedronki niż komary :D
Z Biedry miałam tylko taki żelowy krem i mocno się zawiodłam, bo strasznie się kleił i nie wchłaniał :< Teraz mam opory przed kolejnymi, zwłaszcza, że avonowe zimówki się u mnie sprawdzają :)
Usuńtych zimowych "limitek" nie sprawdzałam, ale zdecydowanie polecam ten balsam. żelowego nie próbowałam i nawet nie chcę, ale ten jest świetny ;)
UsuńPrzyjrzę mu się więc ;)
UsuńCo do Avonu - letnie faktycznie są średnie, bo prawie nie nawilżają... Zimowe mają zupełnie inną formułę i są naprawdę niezłe :)
Ja miałam jakiegoś zwyklaka, ni to letni ni zimowy po prostu foot works :P Ale bardzo się kleił, rano budziłam się z klejącymi stopami, wcale nienawilżonymi :(
UsuńTo nawet nie wiem, który to mógł być :<
UsuńNo nieważne, ale jeśli kiedyś będziesz miała możliwość, wypróbuj ten lawendowy w słoiczku albo któryś z zimowych :)
biedronki hmmmm.... nawet u mnie na 13 piętrze zdarza im się wlecieć choć mało owadów lata na tej wysokości, dlatego mam spokój np. z komarami, mogę bezkarnie siedzieć w lecie przy świetle i nie ma ani jednego :D buty bardzo ładne, sama bym z chęcią takie zakupiła ale niestety nie znalazłam jeszcze długich kozaków, które by na mnie pasowały, ponieważ mam dość szerokie łydki ;/ mam takie do połowy łydki. No i na zimę preferuję zdecydowanie skórzane buty. Świnka jest przeurocza - moje dwa chomiki Seba i Piorun już zakończyły swój żywot i zastanawiamy się z moim Lubym nad zakupem szynszyla ;) Co do oriflame - jeśli masz jakieś pytania to mogę pomóc ;) z fajnych rzeczy (chyba gdzieś już Ci wspominałam więc mogę się powtórzyć): perfumy Love Potion, peeling do stóp Feet Up Aromatic Summer - świetny zapach i bardzo dobry zdzierak, pomadki GG Jewel i Power Shine, żel do twarzy Pure Nature z jagodą, tusz do kresek Very Me Click It no i żele pod prysznic póki co mój ulubiony to Nature Secrets malina i mięta ;))) chyba już wszystko tak na szybko ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego spokoju od komarów :D Ale zdziwiłaś mnie, że biedronki tak wysoko jeszcze się znajdą, ble! ;)
UsuńJeśli chodzi o Oriflame - dziękuję :) Na razie zamówiłam sobie tylko żel Taj Mahal, bo mnie zabił zapachem, ale kilka rzeczy ciągle korci, m.in. wspomniana przez Ciebie malina z miętą i linery Click it - w tym katalogu ich nie było :(
powinny być w kolejnym - teraz są chyba jakieś metaliczne... też wzięłam Taj Mahal do kolekcji :DD
UsuńBędę na nie czatować, zielony liner mnie korci :D
Usuńz zielonym musisz szybko bo ciągle jest wykupowany... też na niego czatuję ;) ja mam niebieski - jestem bardzo zadowolona ;)
UsuńZauważyłam wczoraj przy składaniu zamówienia, że od razu informują, jeśli próbuję zamówić coś, czego nie mają. Dobre rozwiązanie :)
Usuńtak - zawsze możesz wtedy szybko poinformować klientkę, czy chciałaby jakiś zamiennik danego produktu czy woli poczekać ;)
UsuńNo właśnie, jest to plus :)
UsuńChoć w Avonie w takiej sytuacji zamówienie jest przyjmowane, ale produkt przychodzi np. w kolejnej paczce. Tak też jest OK, bo mamy go od razu zaklepanego ;)
Świnia!
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś, przeżyła 12 lat (chlip, chlip).
Teraz mam szczura i bardzo go kocham, tak samo jak moje koty.
Wychodzi na to, że mam bzika na punkcie zwierząt :D
Ps. Bardzo fajne buty na zimę.
12 lat?! Poważnie to możliwe? o.O
UsuńBzik na punkcie zwierząt jest zupełnie normalny ;) Sama mam zawsze w domu zwierzyniec, a życie oddałabym za mojego kota <3
No jak możesz nie lubię biedronek? :)) Są słodkie :) Stopy trzeba kochać ;)) W końcu to część Ciebie! ;-D Ja mam w drugą stronę i uwielbiam swoje stopy, non stop kupuję jakieś nowe produkty, żeby o nie dbać! Kocham to! A najfajniej jest, jak facet wykona masaż stóp. Relaks w 100 % :)
OdpowiedzUsuńFajne buty, wyglądają na porządne!
No widzisz, a mi się robi słabo na myśl o masażu stóp :P
UsuńPewnie wzięło mi się to stąd, że zazwyczaj mam stopy spuchnięte, często ze stanem zapalnym i ranami, bez paznokci :/
Buty całkiem ładne, podobają mi się :-) Ja też bardzo lubię buty z Deichmanna, zazwyczaj właśnie tam je kupuję. Na zimę mam trapery stamtąd!
OdpowiedzUsuńŚwinka przeurocza, na pewno się do Was wszystkich przyzwyczai. Podziwiam kota, że nie chciał jej zjeść :D
Ja do stóp lubię krem kolastyna, o ten http://www.nowekosmetyki.pl/kosmetyki/kolastyna-krem-do-stop-na-pekajace-piety. Mi pomógł.
Pozdrawiam!
Kot wie, że nie może tknąć żadnego z naszych mniejszych zwierzaków, czasem się z nimi "bawi", ale krzywdy nie zrobi.
UsuńPorządny kot w takim razie :)
UsuńTeż mieszkam w Toruniu i na szczęście nie zauważyłam, żeby biedronki mnie atakowały:D chociaż ostatnio jedna weszła mi do pokoju;/ Pamiętam jak kilka lat temu byłam nad morzem i była jakaś inwazja biedronek. Były wszędzie, wtedy przekonałam się na własnej skórze, że biedronki szczypią/gryzą.
OdpowiedzUsuńCiesz się, że choć teraz Cię to ominęło... Nie dość, że gryzą czy cokolwiek to ma być, to jeszcze zostawiają ten smród, który trudno zmyć, bleee!
Usuńprzepiękne buty. też mam problem z zakupem butów. jakichkolwiek. mam małą stopę, a w dodatku jestem bardzo wymagająca. :D wycieczka do sklepu po buty zamienia się w prawdziwe tournee. :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie szeroką mam stopę, przez co też część butów z miejsca odpada :< Dlatego takim cudem jest fakt, że tym razem kupiłam buty bez problemów :P
UsuńOrlico, pomyśl o towarzystwie dla świnki bo to zwierzątka stadne i potrzebują świnkowego towarzystwa ;)
OdpowiedzUsuńZdaję sobie z tego sprawę, ale nie mamy możliwości, żeby wziąć drugą. Zresztą to nawet nie ode mnie zależy, bo prosiak jest mojej siostry. Na razie musi mu wystarczyć towarzystwo pozostałego zwierzyńca ;)
UsuńLubię takie posty, trochę takie pogaduchowate :)
OdpowiedzUsuńButy fajne, też udało mi sie kupić buty w Deichmannie i też pierwsze na jakie spojrzałam :D Buty uwielbiam kupować, w przeciwieństwie do ciuchów, to chyba wynika z faktu, że buty wciąż mają ten sam rozmiar haha :D
Swinka słodka, ale z tym kotem bym uważała, moja przyjaciółka miała chomika i jak jej pies tylko go liznął to się biedak przestraszył, że najprawdopodobniej dostał zawału...A pies pewnie miał same dobre intencje :P
Też lubię, dlatego cieszę się, że wprowadziłam je u siebie :)
UsuńMy staramy się prosiaka od początku przyzwyczajać do obecności innych zwierząt, żeby właśnie nie przeżył szoku, mam nadzieję, że to wystarczy w sytuacji, gdy kot sam będzie chciał pobawić się ze świniakiem ^^
U mnie też inwazja... Wczoraj pozbyłam się 34 biedronek :( Tych polskich i azjatyckich... Coś strasznego, mam okno od strony zachodu i dopiero po południu, kiedy elewacja się nagrzewa, jest najgorzej.. Teraz jest raczej ok...
OdpowiedzUsuńU nas podobnie - w oknach od południa ciągle siedzą paskudy... Tylko my mamy ich dosłownie setki :/
Usuńbardzo fajny pomysł na posty :)
OdpowiedzUsuńbuty niekoniecznie w moim stylu, ale wyglądają na porządne i chyba nie rozlecą się po paru razach :P ja aktualnie szukam kurtki zimowej... byłam już 3 razy na zakupach i nic! Wszystkie te kurtki jakieś jesienne mi się bardziej wydają :(
Co do inwazji biedronek to nic takiego u siebie (Śląsk) nie zauważyłam, ale za to w zeszłym roku było ich multum :P
Świnka jest słodka :) Ja mam od prawie dwóch lat chomika Mariana :P stary grzyb już z niego i nawet w kółku mu się nie chce biegać, ale za to potrafi uciec z klatki i wejść na szafę czy też lodówkę o.O Jak on to robi, do dzisiaj nie umiem rozgryźć... :D
Z kurtkami czy płaszczami na zimę też mam odwieczny problem... Teraz przez dwa czy trzy sezony nosiłam fajny płaszczyk, ale już się "zużył" i nie jest taki ciepły...
UsuńPiękne buty :) Moje ostatnie buty z Deichmanna to był niewypał. Od tego momentu obiecałam sobie, że nigdy więcej nie kupię już zamszowych butów. Całe się poprzecierały, trudno je się czyści. Twoje buty są piękne, ciekawa jestem czy by na mnie pasowały, bo mam bardzo chude nogi i zawsze buty mi odstają. :(
OdpowiedzUsuńTe buty są piękne, takie w starym stylu. :)
W zeszłym roku też kupiłam buty, które się od razu rozwaliły, ale i tak mam więcej pozytywów kojarzących się z tym sklepem niż negatywów ;)
UsuńCo do mojego modelu, powinny Ci pasować, bo w sumie są wąskie i można je regulować przez sznurowadła z przodu :)
Buty wydają się porządne. Ja mam zmorę z kupowaniem butów zimowych, mam szczupłe łydki i jak chcę kupić buty wysokie to zawsze odstają :/ Masakra.
OdpowiedzUsuńA świnka cudna :) Jak kotek? :)
A patrzyłaś na takie, które można regulować, jak choćby te moje?
UsuńNiby są na zamek, ale te sznurowadła z przodu można regulować ;)
Tymon ma się dobrze, ostatnio jak prawdziwy arykotrata paraduje z czerwoną wstążką na szyi :P
A ja mam problem z opuchniętymi/tłustymi łydkami i większości kozaków nie dopinam :( A w Deichmannie w końcu znalazłam z ciut szerszą cholewką :)
UsuńPatrzyłam, też są za duże, nie aż tak ale są :(
UsuńHihi to przystojniak, do kogo się tak stroi, ma jakąś kotkę na oku? :)
No to dobrze :) W ogóle zwróciłam uwagę, że w CCC są prawie same mega wąskie, nawet na moją dość normalną łydkę trudno byłoby coś znaleźć...
UsuńJa wybieram się jutro po buty - kozaki na zimę i mam nadzieję, że coś znajdę :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki ;)
UsuńZ butami mam bardzo podobną historię. Co roku przynajmniej przez miesiąc szukałam idealanych zimowych butów. Tydzień temu spontanicznie pojechałam do galerii z Panem Mężowskim i właściwie szukaliśmy butó jesiennych dla niego. W Deichmanie wypatrzył dla mnie czarne, skórzane kozaki na słupku. Przymierzyłam i to było to! Kupiłam od razu :) To mój drugi tak szybki, sprawny i udany zakup w życiu, pierwsza była... suknia ślubna :)
OdpowiedzUsuńI o ile większa frajda z takich butów kupionych od razu, nie? :)
UsuńW przypadku długich poszukiwać zwykle w końcu bierzemy jakiekolwiek i jest co najwyżej ulga, że wreszcie coś mamy ;)
U mnie też trwa walka z Biedronami, ale tymi chińskimi ;( Zwykłej nie uświadczysz :>
OdpowiedzUsuńNie wiem, jakie są u mnie, nie widzę różnicy między nimi :P
UsuńFajna sprawa z takimi postami :) Buty bardzo fajne, ale nie w moim stylu :) Ja kupiłam w Boti szare kozaki na lekkim obcasie. :) Świnkę też kiedyś miałam. Urocze stworzonko :) Ale to kwikanie mnie denerwowało ;D A co do biedronek to w czwartek wyszłam na miasto w ZG i było ich mnóstwo... Jedna na drugiej po prostu :(
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie... Są takie stada, że siedzą na sobie, brrr...
UsuńJa akurat lubię biedronki, ale fakt, coś ich się sporo zrobiło ;) Co rusz słyszę jak znajomi narzekają, że opanowały ich domy/ samochód ;D
OdpowiedzUsuńŚwinkę miałam będąc dzieckiem, to chyba było nawet moje pierwsze zwierzątko :)
Do samochodu jeszcze mi na szczęście nie dotarły, bo siedząc za kółkiem spowodowałabym pewnie wypadek, gdybym zauważyła jakąś np. na kierownicy :P
Usuńbardzo nie spodobalo mi sie nazwanie swinki morskiej "kolejna pierdolka". takie rzeczowe traktowanie kiedy to jest zwierze. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPierdółką jest sprawa o małym znaczeniu na blogu kosmetycznym. W tym kontekście.
UsuńKtoś tu chyba nie ma poczucia humoru ;)
Piękne masz te buty:) widac ze solidne:)
OdpowiedzUsuńTeż mam jakąś awersje do stóp;) nie wiem czemu;)
Z biedronkami to ja dobrze żyje,nie chodzimy sobie razem w drogę;D
Zdrada w rodznie dobra;D u mnie mama nie chce sie pakowac w bycie konsultantka itp;D
Moja sama była przeciwna jak lata temu ja wstąpiłam do Avonu, a teraz nawet na Ori dała się przekabacić :P
UsuńJaka śliczna ta Twoja Pumba!!!Też mam dwie świnki:Lolka i Molaka(pierwotnie Molly ale okazało się że to samiec). Jak bliżej się poznacie z Pumbą to napisz proszę posta o niej,o pielęgnacji i żywieniu bo jestem bardzo ciekawa!:D Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc, trudno mi się pisze o zwierzakach, z którymi mam mniejszy kontakt. Dotąd pisałam o swoich albo "rodzinnych", jak kot i pies, ale np. o chomiku mojej drugiej siostry mam niewiele do napisania, choć próbowałam. Więc o prosiaku pewnie też nie będzie posta...
UsuńButy są w deche!:)
OdpowiedzUsuńDzięki, też strasznie mi się podobają :)
Usuńbutki są bardzo w moim stylu
OdpowiedzUsuńCzyli styl mamy podobny ;)
UsuńŚwineczka przesłodka ;D Kiedyś miałam to stworzonko i do teraz przyjemnie wspominam te czasy :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, taki prosiak potrafi poprawić humor :)
UsuńEeeee te butki fajne są! :D Mam co prawda kozaki jeszcze z zeszłego roku, ale kolejną parę chętnie bym przygarnęła. :)
OdpowiedzUsuńZ Oriflame miałam kiedyś kremy. Są treściwe, mają ładny zapach. Z serii Pure Nature - dla mnie idealne na zimę.
Kremy do twarzy na szczęście mam dobre i boję się szukać innych :D Ale wkurzyłam się, bo właśnie ściągnęłam kolejny katalog Ori i nie znalazłam w nim karmelowego miodku :<
UsuńJeśli tak, to nie szukaj innych. :) Może dadzą go w katalogu świątecznym?
UsuńOby, oby ;) Czekoladowym też bym nie pogardziła :D
Usuńmm Czekoladowy też bym chętnie przygarnęła. :D
Usuńu mnie na blogu zdjęcie Fuczka - mojego gryzonia ^^ mój chłopak w dzieciństwie miał dwie świnki morskie i teraz ma do nich ogromną słabośc, także myślę, że kiedyś na pewno jeszcze będziemy mieć i świniaka ;)
OdpowiedzUsuńco do stóp... ja miałam bardzo zgrubiały naskórek na piętach po zimie - nic nie dawało rady. dopóki nie pojechałam nad morze ^^ po tygodniu wróciłam ze stopami ala pupa niemowlaka XD i do teraz się to utrzymuje bo już systematycznie dbam o ścieranie ^^
a biedronki... teraz trzy dni roznosiłam kupony promocyjne, i tyle razy na mnie usiadły, obiły się, wpadły we włosy, że brrr... zaczęłam mieć ich dość -.-
Mojego Ukochanego ciągle muszę nastawiać na to, że będziemy mieli zwierzęta w domu, bo on nieprzyzwyczajony i nieprzekonany... ;)
UsuńCo do stóp - myślisz, że to słona woda czy piach czy co pomogło? ;)
sądzę, że piach ;)
UsuńTo muszę mieć nadzieję, że mi wystarczy moczenie w wodzie z solą do kąpieli :D
Usuńi pamiętaj o systematycznym ścieraniu :)
Usuńmoja mama miała kiedyś naprawdę okropne stopy, nie czuła nic na nich bo miała tak zrogowaciały naskórek. uparła się, codziennie ścierała, kremowała i teraz ma gładkie stópki :O tylko systematyczności trzeba (u mnie z tym ciężko ^^ )
Prawdę powiedziawszy, w ogóle nie używam żadnych peelingów/scrubów/pumeksów. Ucząc się na Kosmetyce nasłuchałam się o narastaniu naskórka i wystarczyło ;) Jak na razie spokojnie obywam się bez tego :)
UsuńCzytałam dużo o tych negatywnych stronach ścierania naskórka, ale uważam, że jak się ma naprawdę już jak w przypadku np. mojej mamy łupinkę, to już moczenie, kremy itd nie pomogą ^^ Trzeba było zastosować coś bardziej radykalnego XD
UsuńSzkoda, że ta skóra w ogóle narasta. Na stopach powinna mieć zakaz rogowacenia ^^
U mnie "łupiny" na szczęście jeszcze nie ma, ba, po tygodniu mocnego kremowania stopy mam już wręcz niemal miękkie ;) A w drodze do mnie są kosmetyki do stóp CCS Foot, więc już na pewno sobie z nimi poradzę :)
Usuńczy możesz mi napisać jakiego kremu używałaś przez ten tydzień i ile razy dziennie? ;) wolałabym kremować, niż ścierać - bardziej przyjemne no i zdrowsze ;)
UsuńAvon Foot Works, krem granat i czekolada z zeszłorocznej edycji ;) Ale zimowe kremy FW różnią się zwykle tylko zapachami, ja je uwielbiam i zawsze zamawiam, bo naprawdę nieźle nawilżają :) Aktualnie w ofercie jest wersja zimowa porzeczka i wanilia :)
UsuńAcha, i smarowałam codziennie na noc, a na to zakładałam zwykłe bawełniane skarpetki.
UsuńUwaga na te biedronki! to sztucznie stworzone chińskie biedronki do zwalczania szkodników na polach, które niestety wymknęły się z pod kontroli. W USA stanowią teraz większość niestety :/ potrafią nieźle pogryźć
OdpowiedzUsuńBrrr, ani mi się śni do nich zbliżać ;)
UsuńJa nie brzydzę się żadnego zwierzęcia;) Aczkolwiek niektórym nie ufam, do tej grupy zaliczam węże.
OdpowiedzUsuńMnie szczerze mówiąc trudno zaliczyć biedronki do zwierząt, zbyt negatywnie mi się kojarzą ;)
UsuńChoć tak jak Ty węże, tak ja traktuję... łabędzie :P Nie ufam im i boję się, ale one z kolei jak najbardziej są dla mnie zwierzętami :P
Orlicooo, mam pytanie :P czy masz może do sprzedania jakieś lakiery?
OdpowiedzUsuńZawsze jakieś mam na zbyciu ;) Jakie Cię interesują?
UsuńMhm ja mam więcej z Oriflame kosmetyków niż z Avonu. Nie umiem porównać, każdy znajdzie i tu i tu coś dla siebie. Co do biedronek - u mnie też wysyp!
OdpowiedzUsuńU mnie króluje Avon, ale pewnie niedługo się to wyrówna ;)
UsuńTeż jestem z Torunia i powiem, że u mnie również mega wysyp biedronek. Ostatnio wpadłam w niemały szok, gdyż pełno tych krwiożerczych owadów gnieździ się w balkonowych szczelinach.
OdpowiedzUsuńKocham gryzonie, mam królika olbrzyma belgijskiego, wcześniej miałam myszkę, a jeszcze wcześniej królika miniaturkę. Kocham te zwierzęta, zresztą tak jak wszystkie :) Obecnie mam również psa ze schroniska, który świetnie dogaduje się z królikiem. Zresztą to uszaty trzyma gardę w domu ;)
Z butami mam podobnie, gdyż trudno znaleźć mi odpowiednie, ale jak jakieś wpadną mi w oko to kuszę je mieć w koszyku. Ostatnio kupiłam sobie kozaczki militarne, trochę krótsze od twoich. Też lubię ten styl. Muszę niestety kupować co zimę, bo nawet cena w moim przypadku nie gwarantuje jakości.
Zapraszam do mnie www.isilie.blogspot.com - piszę bloga o podobnej tematyce.
Wystarczy raz zalinkować w komentarzu.
UsuńButy są świetne, nie mój styl, ale i tak mi się podbają :) Ja uwielbiam kupować buty każdą porą roku i od jakichś 4 lat kupuję buty głównie w CCC i Deichmannie. Są stosunkowo tanie, modne i wygodne, a to, że wytrzymują 1,5-2 sezony ani trochę mi w nich nie przeszkadza. Kilka razy zawiodłam się na butach markowych i drogich, wolę jednak te tańsze ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, widzę, że podobnie patrzymy na kwestie butowe ;) Co prawda w CCC od dawna niczego dla siebie nie znalazłam, ale w Deichmannie zawsze coś wypatrzę ;)
Usuńinwazja.. biedronek !! nie wiem jak dostają się do mojego pokoju :( siatka na owady nie działa :P
OdpowiedzUsuńTaaa, też się do mnie wdzierają mimo zamkniętych okien...
UsuńHejka, to co wkleiłaś jako biedronka, to to nie jest biedronka! Zobacz sobie jak wygląda biedronka siedmiokropka: http://pl.wikipedia.org/wiki/Biedronka_siedmiokropka a jak ten biedronko podobny chrząszcz http://pl.wikipedia.org/wiki/Harmonia_axyridis Jeśli widzisz coś takiego, to od razu zabijaj, bo to zabija nasze prawdziwe pożyteczne stworzonka. Brrr.
OdpowiedzUsuńZabijać nie zamierzam, bo bym musiała się za bardzo zbliżyć :P Fuj fuj ;)
Usuńfajna ta świnka Twojej siostry. :) ja miałam jeszcze do niedawna myszkę, lecz 9 października zdechła. ;/ chciałam sobie teraz papużkę kupić, ale mama moja się nie zgadza i chcę świnkę - ale znowu narzeka, że droga jest i tak na razie nie ma po myszce żadnego zwierzątka.
OdpowiedzUsuńco do biedronek to ostatnio widzę miliony rozdeptane na chodnikach. sama staram się ich nie zabijać, a oszczędzać'.
Myszek szkoda hodować, bo jak człowiek się przyzwyczai to myszka akurat pada ze starości :<
UsuńUżywam rękawiczek i skarpetek, niekoniecznie na całą noc, czasami tak na pół godziny.
OdpowiedzUsuńA to jest sens? Jak na tak krótko to krem wchłonie się bardziej w materiał niż w skórę i zdejmiesz go razem z rękawiczką / skarpetką ;)
Usuńu mnie też jest nalot biedronek. okna otworzyć nie można bo się od razu do mieszkania pakują!
OdpowiedzUsuńTutaj, odpukać, już ich nieco mniej...
Usuń