Buuu, no i nastał październik, a wraz z nim... rok akademicki! Zdążyłam już odzwyczaić się od mojej uczelni i całkiem dobrze mi z tym było ;) To teraz odliczamy do "ferii świątecznych" - krótkich jak zwykle ;)
Skoro nastał październik to znaczy, że skończył się wrzesień. A skoro skończył się wrzesień, to trzeba go podsumować...
Jak to wyglądało we wrześniu? Cóż, trochę mi przybyło, jak zwykle część dostałam, część kupiłam, ale udało mi się też sporo zużyć i sprzedać. W efekcie jakimś cudem wyszłam na minus! -1, ale zawsze ;) To dla mnie duże osiągnięcie, zwłaszcza, że próbuję zejść z kosmetycznych zapasów ;)
Ale co właściwie mi przybyło?
Można powiedzieć, że moje wrześniowe łupy zdominował Rossmann. Najpierw dostałam parę ich produktów do recenzji, potem zaś sama trochę kupiłam, korzystając ze świetnych promocji na ich marki własne. Dałam też upust mojej manii i dokupiłam dwa balsamy do ust ;) A zresztą, co się będę tu rozpisywać, może po kolei :)
Na początek - rossmannowska mafia! ;) OK, i mały rodzynek z Biedronki, zmywacz do paznokci BeBeauty kupiony dla opakowania z pompką ;) Jeśli chodzi o Rossmanna, mamy tutaj krem do rąk Isana, o którym już pisałam, wodę brzozową Isana (kupiłam, bo kończy mi się ostatnia "codzienna wcierka"), żel pod prysznic i szampon Alterry (oba na razie czekają na swoją kolej), szampon BabyDream (mój mały must-have - zmywam nim oleje i dość szybko mi schodzi, więc kupiłam na zapas), olejek do kąpieli Wellness&Beauty o ślicznym zapachu trawy cytrynowej i bambusa oraz wielki słój kremu do ciała Isana (kakaowy zapach jest idealny na chłodne wieczory!). Poza tym, jak widzicie, zrobiłam sobie przegląd saszetkowych soli kąpielowych Wellness&Beauty. Pierwszą z nich dostałam do recenzji i spodobała mi się, więc kiedy okazało się, że są teraz w promocji (2zł za saszetkę), wzięłam wszystkie pozostałe warianty zapachowe ;) Szału nie robią, ale skutecznie uprzyjemniają kąpiel :)
W tej grupce mamy dwa produkty, które dostałam do recenzji od amerykańskiej marki Shielo. Nie słyszałam o niej wcześniej, ale z tego co czytałam - Amerykanki sobie ją chwalą. Wybrałam więc linię dodającą objętości, szampon i odżywkę. Za jakiś czas zacznę testy, zobaczymy, jak się sprawdzą, strasznie jestem ich ciekawa :) Ziołowy eliksir do włosów Green Pharmacy to element z mojej chciejlisty, zrealizowany dzięki Kascysku i wymianie z nią :) Dziękuję, Kasiu, mgiełka pasuje mi baaardzo :D Dalej mamy dwa chciejstwa do kolekcji balsamów do ust. Pierwszy wpadł mi do koszyka czekoladowy balsam Ziaja z Hebe - bardzo go lubię, choć nie przepadam za tubkami z takim rodzajem aplikacji... Druga pomadka to Oeparol - owoce leśne, upolowana w Biedronce, również w promocji za niecałe 6zł. Jest rewelacyjna, więc śmiało ją kupujcie ;)
No i jeszcze różności, czyli naklejany lakier do paznokci Misslyn, o którym też już Wam pisałam, żel do mycia twarzy Lirene, na który już jakiś czas polowałam, podobnie jak na peeling ujędrniający Lirene MaXSlim. Poza tym w łapki wpadły mi dwie tubeczki kremów do rąk, stóp i ciała Orly, w wersjach Passion i Pucker (różnią się chyba tylko zapachami ;)), a od znajomych w prezencie dostałam kremik BB Missha :)
Poza tym, jak już pisałam, udało mi się naprawdę dużo kosmetyków zużyć, to chyba mój rekord pod tym względem, same zobaczcie :)
Zużyłam waciki Iseree (najlepsze i najtańsze, są z Lidla :)), trzy saszetki soli Wellness&Beauty, miniaturkę żelu pod prysznic The Secret Soap Store (był idealny do prysznica po treningu na siłowni), maseczkę do cery mieszanej Bielendy (jutro o niej parę słów), żel pod prysznic i mgiełkę do ciała z Avon Naturals, krem na noc Niszcz Pryszcz (już męczę nowy :)), piankę do twarzy Clean&Clear (używałam jej prawie rok!), balsam do ciała Eveline ogórek i zielona herbata, piankę do golenia Isana (świetną i tanią), tonik do twarzy Synergen oraz krem do rąk Avon Skin So Soft (jego też dłuuugo męczyłam). Jeśli macie jakieś pytania, walcie śmiało, choć część z tych produktów była tu już recenzowana :)
I tradycyjnie na koniec trochę statystyk :)
31 sierpnia >>> 30 września
Obserwatorów GFC: 1106 >>> 1159 (+53)
Fanów na FaceBooku: 203 >>> 214 (+11)
Dziękuję Wam :)
Ulubiony kosmetyk września:
spore zakupyyyy i denko też wrażenie robi ;)
OdpowiedzUsuńTo nie są tylko zakupy ;) Zaznaczam to w notce kilka razy.
UsuńZaciekawiły mnie te kosmetyki Shielo :) No i całkiem niezłe denko!
OdpowiedzUsuńwww.shielo.com - poczytaj jak chcesz :)
UsuńDzięki :)
UsuńZakupy ładne, też miałam te saszetki. No i statystyki :)
OdpowiedzUsuńStaty w sumie średnie... No ale rok szkolny już się zaczął we wrześniu i trochę "obserwatorów" uciekło po konkursie oczywiście ;)
UsuńCzekoladowy balsa do ust Ziaji<3
OdpowiedzUsuńWow,sporawe to denko,ja tak zużywam w 2 - 3 miesiące;D
Ja zwykle też, ale teraz udało się więcej, bo miałam sporo końcówek ;)
Usuńkurczę też muszę ponownie napaść na rossmanna :D bo tyle tu cudeniek zobaczylam :)
OdpowiedzUsuńTeraz naprawdę warto, bo duuużo kosmetyków z marek własnych mają przecenionych ładnie :)
UsuńTen bb cream missha już dawno danwo chciałam wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZe wstydem przyznaję, że u mnie na razie stoi i ładnie wygląda :P
UsuńWaciki z Lidla są bezsprzecznie najlepsze! Bardzo lubię również ten żel peelingujący z Lirene, porządnie oczyszcza, ale bez podrażnień i zbytniego "drapania". Nie przepadam za to za solą do kąpieli Wellness & Beauty (ta w saszetkach)...Zapachy trochę sztuczne, jak jakiś detergent....
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ogólnie wszystkie peelingi Lirene, i do ciała i do twarzy :)
UsuńA co do soli - fakt, pachną dość sztucznie... Pewnie więcej nie kupię, ale cieszę się, że je wypróbowałam ;)
Chyba kupię tą `kąpiel solankową` - ostatnio mam fazę na produkty do kąpieli itp :)
OdpowiedzUsuńKup kup, jest genialna! :)
UsuńAle bym wpadła do Rossmanna! Jak ja wam zazdroszczę tego sklepu...
OdpowiedzUsuńA gdzie mieszkasz, że nie masz do niego dostępu?
UsuńŁadne to denko :>
OdpowiedzUsuńNooo, dumna jestem! :P
UsuńHehe, dporo tego :D
OdpowiedzUsuńNie mogę narzekać :P
Usuńświetne łupy :P płatki z Lidla też bardzo lubię :)) i przymierzam się do kremu niszcz pryszcz :D
OdpowiedzUsuńKrem zdecydowanie polecam, to jak dotąd jedyny krem, którego nie zmieniam po zużyciu ;)
Usuńciekawa jestem tego olejku do kąpieli i wody brzozowej. muszę się rozejrzeć w rossmannie :)
OdpowiedzUsuńOlejek też jest teraz w promocji chyba :) A za wodę dałam niecałe 5zł.
UsuńW Oeparol zaopatrzę się jutro, jak jeszcze będzie w Biedrze. :]
OdpowiedzUsuńooooo Missha PC :D Jestem ciekawa jak będzie Ci się ją używało, bo ten BB albo się kocha, albo nienawidzi.
U mnie jeszcze dziś było sporo tych pomadek :)
Usuńnoooo zdjecia wygladają imponująco zarówno zakupów jak i zużyć ;-)
OdpowiedzUsuńu mnie niestety tylko przybywa i przybywa hihihihi
gratuluje bilansu na -
Zwykle u mnie też jest na duży plus, ale teraz robię co mogę, żeby to nadrabiać, bo tyle nagromadziłam, że nie mam już na nic miejsca...
UsuńAle zakupy ;] Fenomenalne :)
OdpowiedzUsuńDużo Ci tego przybyło ;]
To nie tylko zakupy...
Usuńno świetne łupy i statystyki
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuńświetne łupy, ciekawa jestem produktu z Green Pharmacy
OdpowiedzUsuńNa razie mogę powiedzieć, że świetnie pachnie <3
Usuńszkoda, że nie używam wanny, mimo, że ją mam (tylko prysznic) ;)
OdpowiedzUsuńczasami bym chciała się popławić w pianie :D zachęcasz do wypróbowania kąpielowych produktów ;)
Dla mnie kąpiel w pianie i pięknym zapachu to największy relaks :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSame dobroci :D Napad na Rossmanna też z mojej strony się szykuje - takich promocji nie można odpuścić :D.
OdpowiedzUsuńTeż pewnie jeszcze do niego zajdę w październiku :D
UsuńFaktycznie duuużo zużyć :) I jaki korzystny bilans :]
OdpowiedzUsuńJuż drugi miesiąc z rzędu jest na minus, teraz tylko to utrzymać ;)
UsuńKrem do rąk pomarańczowy jakoś do mnie nie przemówił a chciałam go kupić. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA mnie się całkiem spodobał, recenzowałam go już tutaj.
UsuńOeparol też mam , całkiem fajna pomadka ;)
OdpowiedzUsuńMasz te owoce leśne?
UsuńJa mam tę i klasyczną, obie uwielbiam, choć klasyczną raczej na lato :)
Malinowa i mango też mnie kuszą :P
ciekawa jestem tego Shielo ;) nie znam i na oczy nie widziałam tego cuda... rok akademicki zaczał się i u mnie, brrrr... nie ma wyboru czas się zabrac do roboty ;)
OdpowiedzUsuńTrudno żebyś znała, to amerykańska marka ;)
UsuńUwielbiam ten żel pod prysznic z AVONu *-*
OdpowiedzUsuńTen fiołkowy? Ujdzie, ale niewydajny, jak wszystkie Naturalsy ;)
Usuń