Dziś post dedykowany osobom, które marudzą, że zamknęłam paznokciowego bloga ;)
Mam dla Was trzy lakiery z najnowszej kolekcji Kobo - Colour Trends, pewnie już o niej słyszałyście :) Otóż Kobo wprowadziło do swojej lekko nudnej i aż zbyt klasycznej oferty lakierów do paznokci... 28 nowych odcieni, zdecydowanie bardziej odważnych i "na czasie" :) Moje serce dodatkowo zdobyli tym, że lakiery mają nazwy od wielkich miast świata - uwielbiam geograficzne motywy, w końcu studiuję turystykę ;) W moich zbiorach znalazło się 9 z tych nowych odcieni, a poza tym baza i top. Wszystkie te rzeczy Wam zrecenzuję, ale po kolei - dziś pierwsza trójeczka lakierów :)
Przyznam, że jak zobaczyłam te lakiery to dostałam oczopląsu i nie mogłam zdecydować, które wypróbować. W końcu wylosowałam pierwszego, po paru dniach drugiego, aż w końcu trzeciego. Wygląda na to, że to losowanie koloru paznokci mi służy, bo ani razu nie zawiodłam się na tych lakierach jak na razie.
W pierwszej kolejności padło więc na 23 Montreal, 26 Tokyo i 27 Shanghai.
Lakiery te kosztują 9,99zł i można je kupić w Drogeriach Natura :)
Przyjrzyjmy się więc tym kolorom po kolei:
Montreal to szmaragdowo zielony kremowy lakier, nie zawiera żadnych drobinek. Kolor ładny, choć szczerze mówiąc nie kojarzy mi się wcale z Montrealem. Możliwe, że nazwy nadane są losowo, ale jednak lubię widzieć jakiś związek między nimi a kolorami ;) Lakier jest świetnie napigmentowany - wystarczy jedna warstwa do pełnego krycia, jak na zdjęciach powyżej! Jestem pod wrażeniem, bo nie robią się żadne smugi, łatwo jest pomalować paznokcie równo. Tymi bruzdami się nie przejmujcie, tak wygląda moja płytka paznokcia, jedna warstwa lakieru zwykle nie jest w stanie jej zniwelować ;) Dodam jeszcze, że wbrew moim obawom lakier nie odbarwia paznokci i zmywa się zaskakująco łatwo :)
Kolor Tokyo z kolei bardzo kojarzy mi się z miastem. To głęboki kobaltowy granat, mocno mieniący się, shimmerowy. Baaardzo mi się podoba! Tak jak Montreal, kryje świetnie, bo już przy pierwszej warstwie, jeśli nałożymy ją odpowiednio grubo. Na szczęście szybko schnie, więc nie ma problemu. Nie robi też smug ani prześwitów, ale jak widać - niestety mogą pojawić się pęcherzyki powietrza. Jeśli chodzi o zmywanie, również schodzi łatwo, nie odbarwia płytki paznokcia i nie sprawia, że skórki wokół paznokci wyglądają na sine ;)
Shanghai był dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem - chyba ślepa jestem, bo w buteleczce wydawało mi się, że to zwykły kremowy ciemnobłękitny lakier, a okazuje się, że nie! Otóż na paznokciach wykwitły w nim śliczne turkusowe drobinki, które nadają lakierowi charakteru :) Wygląda naprawdę świetnie! Tak jak dwaj poprzednicy, kryje idealnie już przy jednej warstwie - pod tym względem ta kolekcja jest genialna - coś dla tych zabieganych ;) Nie robi smug, prześwitów ani pęcherzyków, daje bardzo gładki efekt (w końcu prawie przykrył te moje bruzdy!). Nie ma problemów ze zmywaniem, choć potrafi odbarwić skórki i wszelkie miejsca, gdzie paznokieć był rozwarstwiony.
Macie jakieś lakiery z tej kolekcji? Które? Lubicie je? :)
Montreal zdecydowanie najlepszy wg. mnie. ;)
OdpowiedzUsuńŁadny, ale z tej trójki najmniej mi się podoba ;P
Usuńtokyo jest przepiękny :)
OdpowiedzUsuńNooo *.* Też kojarzy Ci się z Tokio?
UsuńShanghai jest piękny :)
OdpowiedzUsuńChyba najładniejszy z nich wszystkich tutaj :D
UsuńTokyo jest przepiękny:-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Azja rządzi na razie ^^
UsuńShanghai moim zdaniem najładniejszy.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że na moich paznokciach część lakierów "bąblowacieje".
Jak bym nie malowała, wyłażą te paskudne bańki ;)
Myślisz, że to kwestia paznokci? Może np. wstrząsasz lakier przed pomalowaniem?
Usuńnie wiem, o co chodzi. Próbowałam na różne sposoby, z wstrząsaniem i bez itp. itd. i nie widzę związku, raz bąbluje, raz nie:\
UsuńBo mówi się, że te pęcherzyki mogą się zrobić od wstrząsania buteleczki albo od zbyt szybkiego nakładania kolejnych warstw... Rzadko kiedy to wina samego lakieru.
UsuńJeśli miałabym wybierać to Shanghai;)
OdpowiedzUsuńJeśli żaden Cię nie zachwycił to w kolekcji jest dużo innych kolorów ;)
UsuńNie mam jeszcze żadnego ale wyglądają świetnie ;D
OdpowiedzUsuńJeszcze? :> :D
Usuńz tej trojki Tokyo zdecydowanie wygrywa :)
OdpowiedzUsuńU mnie to nr 2 ^^
UsuńMontreal wygrał kolorem ale nie przepadam za drobinkami:)
OdpowiedzUsuńPrzecież Montreal nie ma drobinek :>
UsuńNie przepadam za odcieniami zieleni i niebieskościami, więc kolory nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńNiestety w takim razie ja Cię tą serią nie zachęcę, bo pozostałe 6 moich kolorów to też podobne odcienie ;)
UsuńTokyo <3
OdpowiedzUsuńTokyo i Shanghai zdobyły moje serce :P
OdpowiedzUsuńProazjatycki komentarz :P
UsuńŚliczne kolorki! ;)
OdpowiedzUsuńWszystkie? :>
Usuńzielono-morski najładniejszy. :D
OdpowiedzUsuńW sumie morskim bym go nie określiła, bo prawie nie ma tych niebieskich nutek.
UsuńWszystkie są piękne! Choć ten niebieski zostawia nieprzyjemne smugi... Ale i tak bym przygarnęła każdy z nich :)
OdpowiedzUsuńKtóry? Żaden nie zostawia smug, to te moje bruzdy na paznokciach mogą tak wyglądać ;)
UsuńMontreal najlepszy:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że do każdej z nas przemawia najbardziej inny, to dobrze, że trafiają z kolorami w różne gusta :D
Usuńgranat jest rewelacyjny ;)
OdpowiedzUsuńshanghai jak dla mnie wygrywa ;))
OdpowiedzUsuńPiąteczka, siostro ^^
Usuń:DDD
UsuńMontreal jak najbardziej w moim stylu, ale spodobał mi się też bardzo Shanhai - ładne te drobinki ma, oj ładne :)
OdpowiedzUsuńTe drobinki mnie urzekły, gdyby nie one, lakier byłby zwyklakiem ;)
UsuńWszystkie śliczne <3
OdpowiedzUsuńMamy chyba podobne gusta kolorystyczne ;)
Usuńja też przy półce z tymi lakierami dostałam oczopląsu i do tej pory nie potrafię zdecydować, które chcę a w efekcie nie kupiłam jeszcze żadnego, ale kilka kolorów już pomału się do mnie uśmiecha bardziej niż inne :-)
OdpowiedzUsuńKtóre? :> Sama nie umiałabym chyba zdecydować się na jeden czy dwa :D
UsuńWszystkie ładne! Sama mam Amsterdam i uwielbiam go ^^
OdpowiedzUsuńAmsterdam też mam i czeka na oswatchowanie :D
UsuńTokyo zdobyło moje serce,kolorem i nazwą.
OdpowiedzUsuńKojarzy mi sie z tym miastem,tętniącym życiem nawet nocą:)
Cieszę się, że nie tylko mnie właśnie tak się kojarzy :)
UsuńShanghai w moim flakoniku wydaję się o wiele ciemniejszy ;) kwestia oświetlenia?
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem? Ja mam wrażenie, że tu na moich zdjęciach jest wręcz nieco zbyt ciemny ;)
Usuń