Na dziś mam dla Was krótki post z kategorii "Ciekawostki" ;)
Słyszałyście o maseczkach w tabletkach? Pokazywałam je jakiś czas temu i wiele z Was było nimi zaintrygowane, więc dziś pokrótce przybliżę co to takiego :)
Jak widzicie, wygląda to jak cukierek, w żadnym wypadku nie jak maseczka. Zafoliowany biały krążek, jakieś chińskie dziwadło ;) Oczywiście od razu się rzucamy i rozrywamy opakowanie:
Żeby z tego małego badziewia zrobić maseczkę potrzebujemy kilku rzeczy:
... czyli samej tabletki, jakiegoś małego pojemniczka - u mnie najlepiej sprawdziła się zwykła nakrętka od butelki - oraz coś do nasączenia maseczki. Może to być hydrolat czy jakiś napar ziołowy, byle miało jakieś dobre działanie dla cery :) Płynu nalewamy do nakrętki do pełna, wtedy wrzucamy też tabletkę...
Wybaczcie słabą jakość filmiku, inaczej nagrać nie mogłam, a koniecznie chciałam pokazać, jak to wygląda ;) Jeśli nie możecie go z jakiegoś powodu odtworzyć, streszczę Wam fabułę :P Po wrzuceniu tabletki do płynu, w ciągu sekundy tabletka wchłania wszystko i pęcznieje. Teraz możemy ją rozłożyć i otrzymujemy takie coś:
Od razu staje mi przed oczami dość schizowy film "Skóra, w której żyję" - widziałyście? ;)
Nakładamy to cudo na twarz i trzymamy, póki jest mokre, chyba, że znudzi nam się wcześniej.
Możemy też wyjść z maseczką na miasto i straszyć - jak znalazł na Halloween, nie sądzicie?
Maseczki takie możecie kupić na eBay'u za grosze. Sama niedługo będę zamawiać nową porcję :)
Wygląda na to, że najbardziej opłaca się kupować większe ilości.
Skusiłybyście się na takie cudo czy może to zbędny dla Was gadżet? :)
Właśnie tego byłam najbardziej ciekawa :D jak tabletkę nałożysz na buzię! Fajna. Lubie takie gadżety :D
OdpowiedzUsuńSama z początku nie wiedziałam, co mam z tym zrobić :P
UsuńJa uwielbiam te maseczki, dostałam kiedyś opakowanie od kuzynki i byłam zachwycona, zużyłam je wszystkie z hydrolatem oczarowym :)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory też tylko z hydrolatem używam, ale szukam dalszych inspiracji :P
UsuńPodobno do takich wynalazków świetnie pasuje eko-ampułka Pat & Rub :)
UsuńTrzeba się będzie przyjrzeć :)
UsuńNiezły gadżet, ale mi samej się to raczej kojarzy z filmem Halloween :D
OdpowiedzUsuńNie kojarzę filmu ;)
UsuńMi też się kojarzy ta maseczka z filmem Halloween ;)
UsuńMichael Myers (czy jak się to tam pisze) nosił taką białą maskę na twarzy i zabijał długim nożem :P
O, teraz coś mi świta :P
UsuńMiał maskę hokeisty :D No i zabijał w Halloween :D
UsuńTo ja już jednak wolę "Skórę..." :D
UsuńJa miałam te z biochemii urody, maczałam ją w mieszance serum, hydrlatu i żelu hialuronowego i skóra po niej była świetna! Następnym razem na 100% zamówię więcej :)
OdpowiedzUsuńTrzeba będzie pokombinować z tymi mieszankami :D
Usuńno i moja była całkowicie mokra, myślę, że około 10ml tam było ;)
UsuńIle żelu hialuronowego na taką ilość dawałaś?
UsuńMuszę kupić :D. Jakie hasło kluczowe wpisać na eBayu ;)?
OdpowiedzUsuńPaper mask, ale u mnie wyżej pod słowami np. "10 sztuk" są linki do aukcji ;)
UsuńP.S - Oglądałam ten film "Skóra...". Masakra :D
UsuńDziękuję :*
UsuńNooo, robi sieczkę z mózgu :D
UsuńI to konkretną :P.
Usuńnie miałam takiego wynalazku;)
OdpowiedzUsuńTo może czas spróbować ;)
UsuńFajne czary-mary :D sama chętnie wypróbowałabym na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuń10 sztuk kosztuje 3zł z groszami, więc nic nie stoi na przeszkodzie ;)
UsuńA nie orientujesz się czy można dostać je w innym miejscu, bo dla bezpieczeństwa mojego portfela nie mam konta na eBay`u ;)
UsuńNigdzie indziej ich nie widziałam, ale może znajdą się też na Allegro. Tylko pewnie drożej.
UsuńDzięki :) Będę szukać ;)
UsuńTakie maski ma na pewno nasza polska firma Jadwiga, można je kupić na all.
UsuńJadwiga sprzedaje takie cuda :) ale są o wiele droższe.
UsuńAle zwykłe papierowe czy nasączane już czymś?
UsuńZwykłe papierowe, ok. 9 zł za 5 sztuk.
UsuńA pffff :P
Usuńaleś mnie wystraszyła! :D
OdpowiedzUsuńCo to za chiński wynalazek :D śmiesznie wyglądasz :P
OdpowiedzUsuńStrasznie, nie śmiesznie! :P
Usuńtabletka no proszę
OdpowiedzUsuńwow ale się wystraszyłam hehe:d żartuję oczywiście, fajne foto
Strach się bać ;)
UsuńCzytałam gdzieś o tych maseczkach ;-) Jak sądzisz działają czy to raczej taki "wacik" który jedynie nasączamy hydrolatem i nakładamy jak okład na twarz? Jestem ciekawa czy sama tabletka zawiera jakieś substancje odżywcze.
OdpowiedzUsuńJeśli kupowałabyś większą ilość na e-bay'u i szukała chętnych to ja mogę się dołączyć.
Nie, one są po prostu papierowe, całe ich działanie pochodzi od tego, czym je nasączamy :)
UsuńBajer :D Idealny w podróż :) Zamówiłam :D
OdpowiedzUsuńIle? :>
Usuń50 :D bo jak znam życie mama będzie chciała połowę ;)
UsuńHehehe, znam to aż za dobrze :P
UsuńFajny pomysł ;D
OdpowiedzUsuńMoże zamówie ;)
Warto spróbować ;)
UsuńBardzo pomysłowe. Jak możesz to wrzuć proszę linka do aukcji. Chyba, że planujesz zakupy łączone, to ja się zgłaszam do współpracy :)
OdpowiedzUsuńLinki są na koniec notki - ukryte pod słowami "10 sztuk" itd.
UsuńNo proszę! Pierwszy raz widzę takie cudo ;)
OdpowiedzUsuńNie kusi mnie to jednak. Wolę maseczki saszetkowe :)
Z tymi masz większe pole do popisu.
UsuńDokładnie. Poza tym wiemy co fundujemy naszej skórze - gliceryny tam na pewno nie będzie ;)
UsuńOtóż to :) Na tych chińskich aukcjach piszą nawet coś o robieniu maseczki z jajka z tymi cudami :D
UsuńHmmm białko ma właściwości ściągające, więc może w nim moczą taki papierek. Nie wiem jak ja wytrzymam miesiąc żeby móc się do nich dobrać :D
UsuńTrzy tygodnie, dasz radę :P
UsuńFaza:D
OdpowiedzUsuńNo ba :D
UsuńPo raz pierwszy widzę maseczkę w tabletce :O Ja bym się na taką nie skusiła :) Jakoś nie jestem przekonana do takich nowości.
OdpowiedzUsuńTo właściwie tylko "nośnik" do maseczki ;)
Usuńajj znowu kusisz ;p taki bajer z tą tabletką ,że aż się chce wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńTaaaka ze mnie kusicielka :P
UsuńFajny patent, ale ja jakoś nie mogę się przekonać do stosowania jakichkolwiek maseczek :P Ale lubię takie "gadżetowe" kosmetyki :D
OdpowiedzUsuńW ogóle maseczek nie stosujesz? :> To jak wygląda bez nich Twój przykładowy wieczór SPA? :P
UsuńHah, mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaj się, to ja Ci się w niej podobam! :P
Usuńnigdy widziałam takiej wersji maseczki, ale wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńBo to nowe chińskie wymysły :P
UsuńDokładnie, też mi się skojarzyła maska z filmem "Skóra, w której żyję" :D Ciekawa ta maska, nie powiem ^^
OdpowiedzUsuńZapewniam tylko, że zawsze byłam i będę Orlicą, nie Orłem :D
UsuńGadżet całkiem ciekawy :D Ale maseczki w prostej formie są wygodniejsze ;D Nie lubię jakiejś zabawy z takimi rzeczami :D
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, czy tu jest zabawa? Wrzucasz do płynu i już :P
UsuńWięcej zabawy jest z nakładaniem zwykłych maseczek chyba, trzeba pędzel brudzić, później go umyć ... na koniec trzeba domyć siebie :p a tu szybka i czysta akcja :D
UsuńDokładnie, też tak sądzę :)
UsuńA efekty jakieś są? :>
OdpowiedzUsuńEfekty są zależne wyłącznie od tego, czym nasączamy to cudo :)
UsuńJak tylko przeczytałam jakiś czas temu, że dostałaś w prezencie tą maseczkę z niecierpliwością oczekiwałam sprawozdania z użytkowania. No i w końcu! :P
OdpowiedzUsuńSwoją drogą bardzo fajna recenzja, co prawda mało treściwa ale z jajem;) Lekko i przyjemnie się czyta po ciężkim dniu na uczelni. Ale ja tego chyba bym nie była w stanie nosić. Szlag mnie trafia jak mam zwykłą na twarzy (oczywiście od razu wszystko zaczyna mnie swędzieć i muszę non stop brodzić palcem w "maziaji"), więc takie coś pewnie długo by nie wytrzymało na mojej buzi. A szkoda;)
Lepiej nie traktujmy tego jako recenzji ;)
UsuńW sumie pod tym względem to jest nawet lepsze niż kremowe/żelowe maseczki, bo bez problemu możesz się podrapać, zdjąć na chwilę itd, a na koniec nic nie trzeba zmywać ;)
Wyglądasz prawie tak dobrze jak ja w niej xD xD xD
OdpowiedzUsuń*rumieni się* :D
UsuńBo skośni lubią różne śmieszne rzeczy. :)
OdpowiedzUsuńps. One są japońskie. ;]
Napisy może i tak, ale sprzedawane są z Chin i Hongkongu :D
Usuńale fajna haha :P a można po prostu wrzucić do wody? :)
OdpowiedzUsuńna początku myślałam, że ona się po prostu rozpuści i będzie taka papka :D
A jakie woda ma właściwości dla cery? :>
UsuńTa maseczka to tylko nośnik dla tego, w czym ją moczymy ;)
śmiesznie wygląda. ja chyba wolę standardowe, papkowate maseczki. :D
OdpowiedzUsuńNie trzeba się ograniczać do jednego rodzaju :P
UsuńWow, ale bajer :D
OdpowiedzUsuńJa się na pewno nie skuszę, ale fajnie wygląda to na filmiku ! :D A skóra w której żyję oglądałam, mocny film ;) Nie będę go oceniać, czy dobry, czy nie. Po prostu mocny.
Trudno go właściwie ocenić... Ale "mocny" to zdecydowanie odpowiednie określenie ;)
UsuńJaki odlot :) Obłędne :)
OdpowiedzUsuńKliknij sobie 10 na próbę ;)
UsuńMiałam też takie chusteczki w tabletce :D fajna opcja na wyjazd ...
OdpowiedzUsuńDokładnie, zamiast tony kosmetyków - kilka "pigułek" :D
UsuńNiesamowita ta tabletka:) A zdjęcie wprost na mój konkurs:)
OdpowiedzUsuńTwój TAG i Twój konkurs uważam za kompletnie poronione, więc podziękuję.
UsuńZamowię te tabletki (czy maseczki jak kto woli) jeszcze dziś. Już je kiedyś gdzieś widziałam, tylko mi z głowy wyleciały, dzięki za przypomnienie :)
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość :P
Usuńahhh od dawna mnie kusza!
OdpowiedzUsuńNo to klikaj sobie 10 sztuk na początek ;)
UsuńHymmm, może jak będziesz kupować, to daj znać - bym się chętnie podłączyła :) Podzielimy wówczas koszty przesyłki :)
OdpowiedzUsuńNa większości aukcji przesyłka jest darmowa, bo leci z Chin albo Hongkongu :)
UsuńSuper pomysł ktoś z tym miał i faktycznie jak znalazł na Halloween :D
OdpowiedzUsuńTylko jeszcze resztę stroju wymyślić :D
UsuńMyślę, że nawet byle jaki się nada :D
UsuńAlbo maseczkami obłożę całe ciało, to dopiero będzie schiza!
UsuńBuahahahaha, dobre :D
UsuńHah :D Jak zobaczyłam jak to działa to od razu mi się skojarzyły te chusteczki higieniczne co się je moczy i się rozwijają :D Przetestować bym mogła - dopiero wtedy bym wiedziała czy warto :)
OdpowiedzUsuńChusteczek takich nie widziałam, ale najwyraźniej działa to na podobnej zasadzie. :)
Usuń