Moich zachwytów (no, głównie ;)) nad włosowymi kosmetykami marki Green Pharmacy ciąg dalszy :)
Tym razem chcę Wam napisać o duecie, który stosuję już od jakiegoś czasu - niecałego miesiąca. Może wydawać się to Wam mało, ale przy moim codziennym myciu włosów zdążyłam już dobrze zapoznać się z tą parką :) Zapraszam więc do lektury.
Opisy producenta i składy:
Gdzie i za ile: Rossmann, Natura, BioGaleria.pl - szampony ok. 6zł / 350ml, balsamy ok. 8zł / 300ml
Moja opinia:
Oba produkty mają bardzo przyjemne opakowania - kojarzące się ze starymi specyfikami z półek naszych babć, uwielbiam taki design opakowań :) Oba wykonane są z brązowego plastiku, który jest na tyle przezroczysty, że łatwo zobaczyć ile produktu zostało w opakowaniu. Zamykane są klasycznym "zatrzaskiem" - nie ma problemu z otwarciem butelki nawet z mokrymi dłońmi. Plusem jest też fakt, że etykiety są wodoodporne i nie złażą z czasem.
Szampon ma żelową, dość gęstą konsystencję i zielony kolor. Pachnie bardzo ładnie, ziołowo. Nie czuję w nim konkretnie pokrzywy, ale i tak zapach kojarzy się bardzo pozytywnie. Szampon jest dość wydajny, bo całkiem nieźle się pieni - wystarczy więc mała ilość. Niestety stosowany solo, bez użycia balsamu czy innego specyfiku po myciu może poplątać nasze włosy.
Balsam jest bardzo kremowy, również gęsty. Pachnie tak samo jak szampon, ale z lekką domieszką nieco mydlanego zapachu. Wystarczy naprawdę mała ilość, żeby rozprowadzić ją po całych włosach, myślę, że będę go używać miesiącami ;) Spłukuje się bez większych problemów i nie obciąża włosów, ułatwia ich rozczesywanie.
W duecie produkty te sprawiają, że moje włosy są bardzo świeże i sypkie. Nie przyspieszają (ani nie spowalniają, niestety) przetłuszczania się, ale porządnie myją i odżywiają włosy. Solo nie przyniosłyby takich efektów, bo szampon bez balsamu splątałby włosy, a balsam bez szamponu wiele by nie dał ;)
Czy kupię ponownie? Szampon na pewno. Co do balsamu nie jestem pewna, bo dopiero odkrywam ten rodzaj odżywiania włosów tuż po myciu, testuję różne nowości ;) Wam jednak zdecydowanie polecam oba te produkty :)
Używałyście już specyfików do włosów Green Pharmacy? Polubiłyście je tak jak ja?
Wydają się być ciekawe, ale na moją głowę to za dużo parabenów, parafina i SLS :/ Wiem, że nie zawsze szkodzą, ale mnie wysuszają i głowa skóra swędzi.
OdpowiedzUsuńMiałam rumiankowy szampon, włosy były ładnie sypkie, ale suche.
To SLES. I w moim przypadku raczej konieczność, bo szampony bez SLS/SLES nie doczyszczają mi włosów.
UsuńRzeczywiście, pomyślałam, ze to "lauryl" a nie "lurereth" :D
UsuńDobrze, że takie składniki Ci nie szkodzą.
laureth*
Usuńmasz literówke :P 6zł/350zł :)
OdpowiedzUsuńja się raczej nie skuszę chyba, że jedynie na szampon do oczyszczania :)
odżywek i masek nie używam z SLS czy też SLES
Dzięki, poprawiłam ;)
UsuńNiedługo mam zamiar sprawić sobie ten szampon do włosów przetłuszczających się u nasady i suchych na końcach, czy jakoś tak. Ciekawią mnie bardzo ich produkty
OdpowiedzUsuńTen też będę chciała wypróbować :)
UsuńJestem bardzo zaintrygowana tą firmą, chcę wypróbować kilka ich produktów :)
OdpowiedzUsuńZ włosowych właściwie wszystko co do tej pory przetestowałam mogę śmiało polecić ;)
Usuńja nie używałabym tego szamponu na co dzień. zawiera sls. ale może skuszę się na niego do porządnego oczyszczania włosów raz na jakiś czas. do codziennego stosowania mam serię Natura Siberica, która jest po prostu genialna. wprost idealna. :D u mnie możesz przeczytać jej szczegółową recenzję, jakbyś była zainteresowana. :)
OdpowiedzUsuńMi nie zaszkodzi na pewno, poza tym ma SLeS, a nie SLS ;) Muszę myć takimi, bo te łagodniejsze mi nie domywają włosów.
UsuńI lecę czytać o NS, intrygują mnie rosyjskie kosmetyki :)
Ciekawe, dużo czytałam o tym. Jakoś nie mam okazji trafić na nie. Ale do tej pory używałam różnych szamponów, nie przywiązuję się do jednego, więc prędzej czy później go kupię.
OdpowiedzUsuńTo ponoć nawet niezdrowo, używać ciągle jednego szamponu :) Też ciągle zmieniam.
UsuńGreen Pharmacy na dobre rozgościło się w blogosferze.
OdpowiedzUsuńOpinie bardzo skrajne - od negatywów do zachwalania.
Jak prawie w przypadku każdego kosmetyku :)
Mnie jakoś do nich nie ciągnie.
Po prostu wiem, że typowo ziołowe kosmetyki, nie służą, niestety, moim włosom.
Ja trafiałam dotąd chyba na same pozytywne :P Ale wiadomo, ziołowe kosmetyki są dość specyficzne i nie wszystkim będą pasować - u mnie akurat zawsze zdawały egzamin :)
Usuńlubię ziołowe zapachy, a cena zachęca. na pewno wypróbuję!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się u Ciebie sprawdzą ;)
UsuńW jednej z toruńskich aptek widziałam osttanio te szmapony i balsamy. po 6,99zł :D Szampony już były oznaczone znaczkiem informującym o nowej recepturze bez sls itp.
OdpowiedzUsuńsama posiadam ten pokrzywowy szampon i jakie było moje zdumienie, kiedy na Twoim w składzie ujrzałam SLES ;) z pielęgnacji włosów już dość dawno wykluczyłam SLS i SLES i już bałam się, że aż taka ze mnie gapa. ale kiedy sprawdziłam, odetchnęłam z ulgą, posiadam nową wersję już bes SLES i jestem z niej bardzo zadowolona, porównywalnie do Baby Dream. Mimo wszystko jednak wolę wersję bez slsową Green Pharmacy głównie za zapaszek (mi kojarzy się z ogórkowymi szamponami, bodajże Timotei) ;)
UsuńSemper, jesteś z Torunia? :>
UsuńBoombaloon, faktycznie, zapomniałam nawet, że teraz zmieniono ich recepturę ;) Faktycznie, przypomina trochę te Timotei, o ile dobrze pamiętam, bo od lat nie używam tej marki :)
studiuję na UMK :)
UsuńO jak miło, świat jest mały :)
Usuńteż już stosunkowo długo nie używam SLS, ale czasem idę sobie do drogerii powąchać szampony z tęsknoty za tak pięknym zapachem, hahha. bo Babydream jak dla mnie nie pachnie dzidziusiem a jakimiś zjełczałymi kiełkami ;D
UsuńNiektóre bezSLSowe też potrafią ładnie pachnieć :P
Usuńmusze wyprobowac balsam z aloesem ;)
OdpowiedzUsuńJa zostaję przy pokrzywie :P
UsuńMiałam ten balsam... Poprawny, ale ostatecznie zachwytu brak...
OdpowiedzUsuńKażdym włosom pasuje co innego jak widać ;)
UsuńMi szampon bez balsamu wcale włosów nie plącze :p Sama się dziwię, ale tak jest :D
OdpowiedzUsuńMoje ogólnie łatwo poplątać :P
UsuńNa Twoim blogu nie jestem pierwszy raz. Bardzo podobają mi się opinie i informacje o kosmetykach. Też jestem z Torunia i cenię sobie pasję z jaką podochodzisz do pisania bloga. Mi również sprawia to ogromną radość. Dlatego zapraszam do siebie www.isilie.blogspot.com - początkująca blogerka ma w zanadrzu wiele ciekawych opinii kosmetykach. Obecnie notka o Revlon Colorstay.
OdpowiedzUsuńWitam kolejną toruniankę w blogosferze ;)
UsuńNa bloga już zaglądam.
No właśnie strasznie mnie te kosmetyki ciekawią, ale jakoś nigdy nie miałam okazji by je kupić. I tak sobie czytam opinie na blogach... ;) Już mam bardzo długą listę kosmetyków, które muszę kupić :D
OdpowiedzUsuńMoja lista też się strasznie rozrasta zamiast kurczyć, małpa jedna :P
Usuńmam szampon rumiankowy. Póki co jest fajny tylko zapach jest taki sobie ale da się wytrzymać ;) planuję zakupić olejek z papryką ;)
OdpowiedzUsuńPachnie rumiankiem? :x
Usuńano pachnie... w sumie zapach rumianku jako takiego lubię np. naparu no ale ten jakoś dziwnie pachnie :P
UsuńJeśli tak, jak rumiankowy eliksir to wiem o czym mówisz :x
Usuńno nie śmierdzi tego nie mogę powiedzieć, ale ładny zapach to też nie jest... no... :D ale fajnie myje, włosy są ładne więc daję radę :)
UsuńAle że chemiczny czy co?
Usuńciężko mi określić... jedyne co mogę o nim powiedzieć to "dziwny" i może trochę mdlący..
UsuńMam taki zapas szamponów, że póki co ich nie kupię, ale na pewno za jakiś miesiąc :) Dużo dobrego o nich słyszałam.
OdpowiedzUsuńEee tam, mam kilkanaście szamponów i żyję :P Akurat szampony szybko się zużywa ^^
UsuńMyślałam o kupnie kilku ich produktów, ale ostatnio czytam mało pochlebne recenzje na ich temat;( Na razie wykończę co mam i może się kiedyś na nie zdecyduję;)
OdpowiedzUsuńJak widać nie wszystko wszystkim służy ;)
UsuńJa mam z tej serii Olejek łopianowy z czerwoną papryką i szampon Łopian większy ;)
OdpowiedzUsuńJestem w fazie testowania :)
Więc zapraszam za jakiś czas na recenzje:)
Mogę zdradzić tylko tyle że jestem na razie zadowolona:)
Z olejku pewnie będziesz zadowolona do końca ;)
Usuńużywam Green Pharmacy na zmiane ze zwykłym szamponem..tak żeby się włosy nie przyzwyczaiły ;P ale bardzo sobie chwale ;) włosy są takie miękkie i odżywione :) jak najbardziej na plus !
OdpowiedzUsuńMasz ten pokrzywowy? :)
UsuńTrafiłam na Twojego bloga zupełnie przypadkiem i nie ukrywam, że miałam ogromne szczęście:) Znalazłam tu ogromną inspirację do rozpoczęcia "programu" dbania o włosy. Bardzo przydatna recenzja. Tę firmę poznałam właśnie dzięki Tobie i dzisiaj kupiłam olejek łopianowy do włosów z łupieżem. Zobaczymy:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc, zaglądaj częściej :)
UsuńKusi mnie ta firma, ale póki co się opieram :)
OdpowiedzUsuńPrzestań! :D
UsuńMam ten balsam, dzisiaj pierwszy raz go użyłam i ciekawa jestem jak się u mnie sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńDaj znać za jakiś czas :)
UsuńNa pewno dam :)
UsuńGenialny blog! Już dawno się w żadnym tak nie zaczytałam! Gratuluję:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do swojego, raczkującego bloga:) Pozdrawiam.
Dziękuję, witam na pokładzie ;)
Usuńbardzo sobie chwalę szampon z nagietkiem tej firmy- wreszcie przestałą mnie swędzić głowa!:) pora teraz wypróbowac inne produkty:)
OdpowiedzUsuń