Jak pewnie zauważyłyście, jestem kobietą. A kobietom zdarza się "polecieć" na prześliczne opakowanie kosmetyku. Jeśli dodatkowo jest się Orlicą, leci się także na balsamy do ust. A jeśli są to balsamy do ust w ślicznych opakowaniach, to wynik tej kalkulacji jest oczywisty - cudeńko wędruje do sklepowego koszyka. W ten właśnie sposób nabyłam balsam do ust W7.
Opis producenta:
Intensywnie nawilżający i chroniący usta balsam z nutą owocowego
aromatu. Umieszczony w innowacyjnym, bardzo wygodnie otwieranym
opakowaniu.
Gdzie i za ile: Rossmann, 8zł
Skład:
Moja opinia:
Jak łatwo się domyślić, głównym atutem tego balsamu jest przecudne opakowanie z grafiką w stylu vintage - jak mogłabym się oprzeć? To metalowa rozsuwana kasetka, solidna, na pewno nie otworzy się sama. Po jej otwarciu widzimy różowo-czerwoną substancję, zbitą, ale dość miękką. Nie jest kremowa, wręcz przeciwnie, kojarzy się bardziej z wazeliną. Zapach jest ładny, choć brzoskwini raczej nie przypomina... Dodam jeszcze, że poza Perky Peach mamy jeszcze do wybory trzy inne warianty: Ravishing Raspberry, Cheeky Cherry, Saucy Strawberry - każdy z inną ślicznotką na opakowaniu ;)
Wybaczcie upaćkany balsam - zwykle robię zdjęcia zanim zacznę używać, ale w tym wypadku nie planowałam recenzji. |
Nie przeszkadzają mi niesztyftowe opakowania, bo mam patent na higieniczne z nich korzystanie. Nienawidzę maziać palcem w pudełeczku, dlatego zwykle po prostu nabieram nieco produktu na wierzch paznokcia - absolutnie nie na spód ;) Z paznokcia bezpośrednio na usta i wtedy rozsmarowuję opuszką czystego palca. Nie jest to może rodzaj aplikacji wygodny do stosowania w biegu w drodze dokądś, ale w domu - jak najbardziej.
Po nałożeniu na usta balsam daje delikatny bardzo subtelny kolor i nieco mocniejszy błysk. Podoba mi się ten efekt, choć za wszelkimi błyszczykami nie przepadam ;) Konsystencja i łatwość aplikacji porównywalna jest np. do wazeliny FlosLeku (też Wam o niej będę musiała napisać ;)). A jak mają się właściwości pielęgnacyjne? Średnio. Możemy używać tego balsamu jako uzupełnienie jakiegoś mocniejszego, bo jego efekt jest raczej słaby i krótkotrwały. Usta są ładnie nawilżone i "śliskie", ale efekt ten trwa może pół godziny? Co prawda, mamy wówczas pretekst, żeby znowu odprawić rytuał maziania ust ^^
Czy polecam? Tak, ale dla niewymagających. Ten balsam to śliczny, przyjemny gadżecik, ale nie oczekujcie od niego porządnej pielęgnacji.
Zdarza Wam się skusić na kosmetyk dla samego opakowania? Jeśli tak, co to za produkt? :)
Widziałam je i już były w koszyku, ale wyciągnęłam i wybrałam coś innego :)) Postanowiłam się zastanowić, zastanowiłam się i kupię na pewno :D ciekawa byłam środka :)) teraz już zobaczyłam, efekt na ustach też mi się podoba, nie pozostaje nic innego jak lecieć do Rossmanna i wybrać najpiękniejsze dla mnie opakowanie! Bo przyznam, że zauroczyły mnie :)) cieszę się, że o nich napisałaś :))
OdpowiedzUsuńJa też wybierałam najładniejsze opakowanie, a nie zapach :P
UsuńJa też poleciałam na opakowanie, kiedy pytałaś na FB który kosmetyk pokazać jako pierwszy ;)Osobiście nie lubię takiej formy aplikacji i unikam tego typu produktów do ust, ale dla siebie pewnie wybrałabym wersję malinkową ;)
OdpowiedzUsuńWierzch paznokcia przy takich balsamach jest chyba najlepszym rozwiązaniem ;)
UsuńMnie skusiło fajne opakowanie, ale sam balsam bez zachwytów. Moje usta są bardziej wymagające.
OdpowiedzUsuńNo solo nie ma sensu używać. Ja na noc i wychodząc z domu używam czegoś mocniejszego.
UsuńWolę sztyfty :)
OdpowiedzUsuńMimo to, muszę przyznać, że fajnie wyglada na Twoich usteczkach :)
Sztyft jako opakowanie nie wyglądałby tak ładnie :P
UsuńTeż go mam, ale na tę porę roku potrzebuję czegoś mocniejszego i oddam W7 siostrom :)
OdpowiedzUsuńTego możesz używać w międzyczasie ;)
Usuńja po prostu nie naiwdzę babrania paluchami w słoiczkach i innych takich podobnych opakowaniach i nawet nie spoglądam na takie :p
OdpowiedzUsuńJa też, mam ciarki jak widzę, jak ktoś opuszkami mazia w takim pudełku, bleee... To ja już wolę sobie trochę "zdrapać" :D
Usuńteż go kupiłam bo ładnie wyglądał,ale leży w szufladzie póki co,czeka na lepsze czasy ;)
OdpowiedzUsuńKtóry Cię skusił? :>
UsuńKupiłam ostatnio Raspberry i balsam jest calkiem fajny, taki niedrogi gadżet ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, jest spoko, dopóki traktujemy go jako gadżet :)
Usuńopakowanie cudowne, jak się na niego natknę to na pewno kupię.
OdpowiedzUsuńZobacz sobie lepiej pozostałe ;)
Usuńja chcę te cudo !
OdpowiedzUsuńpiękne opakowanie, ale na ustach też cudownie się prezentuje :)
Dla mnie to akurat bez większej różnicy jak wygląda na ustach, ale wolę bezbarwne ;)
UsuńTakie wazelinowe cuda dobrze ochraniają skórę ust, jednak na silną pielęgnację nie ma co liczyć. Ja obecnie mam pomadkę ochronną z Bell, która daje mi podobne efekty do opisanych przez Ciebie z małym wyjątkiem - moja pomadka jest bezbarwna. ;) Usta również ładnie się błyszczą, jednak kiedy pomadka się zetrze, skóra wraca do poprzedniego stanu. Mimo to na wietrze ten produkt jest niezastąpiony. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, choć i tak na dwór wolę jednak mocniejsze specyfiki, tego używam w domu :)
UsuńNie lubię takich co to trzeba paluchami nabierać. Ale nieraz zapach i efekty nadrabiają :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się ;) Jakie znasz balsamy tego typu?
UsuńMam wersję wiśniową ;) Taki mój mały uprzyjemniacz dnia, nie ma bata, żebym się nie uśmiechnęła jak go widzę.
OdpowiedzUsuńMam tak samo z tym :D
Usuńciekawy :D
OdpowiedzUsuńAno ;)
Usuńmogę się założyć, że moje usta ten wynalazek by wysuszał :D ale jako gadżecik fajny ;)
OdpowiedzUsuńNee, bez przesady, wysuszać nie powinien :)
Usuńpo pierwsze rewalacyjnie prezentuje sie na twoich ustach, po drugie cudowne opakowanie, szkoda ze u mnie niedostepny produkt :-((((
OdpowiedzUsuńCzemu niedostępny? Nie masz Rossmanna? Jeśli Ci zależy, mogę Ci go kupić i wysłać.
UsuńChyba dla posiadania tak pięknego pudełeczka bym się na niego skusiła :)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, pudełeczko to główny plus ;)
Usuńchyba jednak sie nie skusze i pozostane wierna carmexowi :)
OdpowiedzUsuńCarmex to zupełnie inna liga, ale nie wyobrażam sobie ograniczać się do niego ;)
Usuńwidziałam go kiedyś w rossmannie i nawet miałam kupić, ale w końcu wybrałam sprawdzoną Nivea :)
OdpowiedzUsuńDo mnie Nivea w ogóle nie przemawia...
UsuńJeśli już używam balsamu to jakiegoś pielęgnującego, nie przepadam za błyszczykami więc unikam ;)
OdpowiedzUsuńJestem w stanie zrozumieć, też wolę takie, co nie wyglądają jak błyszczyk ;)
UsuńUrocze opakowanie ! Zachęca, aby wypróbować.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, mnie zachęciło ;)
UsuńOpakowanie ładne, ale nie przepadam za taką formą aplikacji...
OdpowiedzUsuńDa się przemęczyć ;)
Usuńprzecudne opakowanie. <3 muszę dorwać ten balsam. :D
OdpowiedzUsuńNo to jazda do Rossmanna ;)
UsuńTeż się skusiłam na opakowanie w tym produkcie, ale środek przełożyłam do innego pudełeczka i dałam bratanicy by się bawiła, a do tego pięknego opakowania wcisnęłam zawartość jajeczka z oriflame :)
OdpowiedzUsuńJa pewnie jak zużyję ten to wleję do niego balsam robiony przeze mnie :)
UsuńNie wiedzialam ze W7 jest w Rossmannie... dla takiegoopakowania warto go kupic nawet po to zeby pozniej zmajstrowac sobie i wlozyc do niego jakies inne mazidelko :)
OdpowiedzUsuńChyba tylko te balsamy są ;)
UsuńKupiłabym go nawet dla samego opakowania:)
OdpowiedzUsuńA widziałaś pozostałe? ;) Wszystkie są prześliczne <3
Usuń