piątek, 12 października 2012

W7 - Balsam do ust Perky Peach

Jak pewnie zauważyłyście, jestem kobietą. A kobietom zdarza się "polecieć" na prześliczne opakowanie kosmetyku. Jeśli dodatkowo jest się Orlicą, leci się także na balsamy do ust. A jeśli są to balsamy do ust w ślicznych opakowaniach, to wynik tej kalkulacji jest oczywisty - cudeńko wędruje do sklepowego koszyka. W ten właśnie sposób nabyłam balsam do ust W7.
  
  
Opis producenta:
Intensywnie nawilżający i chroniący usta balsam z nutą owocowego aromatu. Umieszczony w innowacyjnym, bardzo wygodnie otwieranym opakowaniu. 
  
Gdzie i za ile: Rossmann, 8zł
  
Skład:
   
Moja opinia:
Jak łatwo się domyślić, głównym atutem tego balsamu jest przecudne opakowanie z grafiką w stylu vintage - jak mogłabym się oprzeć? To metalowa rozsuwana kasetka, solidna, na pewno nie otworzy się sama. Po jej otwarciu widzimy różowo-czerwoną substancję, zbitą, ale dość miękką. Nie jest kremowa, wręcz przeciwnie, kojarzy się bardziej z wazeliną. Zapach jest ładny, choć brzoskwini raczej nie przypomina... Dodam jeszcze, że poza Perky Peach mamy jeszcze do wybory trzy inne warianty: Ravishing Raspberry, Cheeky Cherry, Saucy Strawberry - każdy z inną ślicznotką na opakowaniu ;)
   
Wybaczcie upaćkany balsam - zwykle robię zdjęcia zanim zacznę używać, ale w tym wypadku nie planowałam recenzji.
  
Nie przeszkadzają mi niesztyftowe opakowania, bo mam patent na higieniczne z nich korzystanie. Nienawidzę maziać palcem w pudełeczku, dlatego zwykle po prostu nabieram nieco produktu na wierzch paznokcia - absolutnie nie na spód ;) Z paznokcia bezpośrednio na usta i wtedy rozsmarowuję opuszką czystego palca. Nie jest to może rodzaj aplikacji wygodny do stosowania w biegu w drodze dokądś, ale w domu - jak najbardziej. 
Po nałożeniu na usta balsam daje delikatny bardzo subtelny kolor i nieco mocniejszy błysk. Podoba mi się ten efekt, choć za wszelkimi błyszczykami nie przepadam ;) Konsystencja i łatwość aplikacji porównywalna jest np. do wazeliny FlosLeku (też Wam o niej będę musiała napisać ;)). A jak mają się właściwości pielęgnacyjne? Średnio. Możemy używać tego balsamu jako uzupełnienie jakiegoś mocniejszego, bo jego efekt jest raczej słaby i krótkotrwały. Usta są ładnie nawilżone i "śliskie", ale efekt ten trwa może pół godziny? Co prawda, mamy wówczas pretekst, żeby znowu odprawić rytuał maziania ust ^^
Czy polecam? Tak, ale dla niewymagających. Ten balsam to śliczny, przyjemny gadżecik, ale nie oczekujcie od niego porządnej pielęgnacji. 
   
  
Zdarza Wam się skusić na kosmetyk dla samego opakowania? Jeśli tak, co to za produkt? :)

52 komentarze:

  1. Widziałam je i już były w koszyku, ale wyciągnęłam i wybrałam coś innego :)) Postanowiłam się zastanowić, zastanowiłam się i kupię na pewno :D ciekawa byłam środka :)) teraz już zobaczyłam, efekt na ustach też mi się podoba, nie pozostaje nic innego jak lecieć do Rossmanna i wybrać najpiękniejsze dla mnie opakowanie! Bo przyznam, że zauroczyły mnie :)) cieszę się, że o nich napisałaś :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wybierałam najładniejsze opakowanie, a nie zapach :P

      Usuń
  2. Ja też poleciałam na opakowanie, kiedy pytałaś na FB który kosmetyk pokazać jako pierwszy ;)Osobiście nie lubię takiej formy aplikacji i unikam tego typu produktów do ust, ale dla siebie pewnie wybrałabym wersję malinkową ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzch paznokcia przy takich balsamach jest chyba najlepszym rozwiązaniem ;)

      Usuń
  3. Mnie skusiło fajne opakowanie, ale sam balsam bez zachwytów. Moje usta są bardziej wymagające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No solo nie ma sensu używać. Ja na noc i wychodząc z domu używam czegoś mocniejszego.

      Usuń
  4. Wolę sztyfty :)
    Mimo to, muszę przyznać, że fajnie wyglada na Twoich usteczkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sztyft jako opakowanie nie wyglądałby tak ładnie :P

      Usuń
  5. Też go mam, ale na tę porę roku potrzebuję czegoś mocniejszego i oddam W7 siostrom :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja po prostu nie naiwdzę babrania paluchami w słoiczkach i innych takich podobnych opakowaniach i nawet nie spoglądam na takie :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, mam ciarki jak widzę, jak ktoś opuszkami mazia w takim pudełku, bleee... To ja już wolę sobie trochę "zdrapać" :D

      Usuń
  7. też go kupiłam bo ładnie wyglądał,ale leży w szufladzie póki co,czeka na lepsze czasy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kupiłam ostatnio Raspberry i balsam jest calkiem fajny, taki niedrogi gadżet ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, jest spoko, dopóki traktujemy go jako gadżet :)

      Usuń
  9. opakowanie cudowne, jak się na niego natknę to na pewno kupię.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja chcę te cudo !
    piękne opakowanie, ale na ustach też cudownie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to akurat bez większej różnicy jak wygląda na ustach, ale wolę bezbarwne ;)

      Usuń
  11. Takie wazelinowe cuda dobrze ochraniają skórę ust, jednak na silną pielęgnację nie ma co liczyć. Ja obecnie mam pomadkę ochronną z Bell, która daje mi podobne efekty do opisanych przez Ciebie z małym wyjątkiem - moja pomadka jest bezbarwna. ;) Usta również ładnie się błyszczą, jednak kiedy pomadka się zetrze, skóra wraca do poprzedniego stanu. Mimo to na wietrze ten produkt jest niezastąpiony. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, choć i tak na dwór wolę jednak mocniejsze specyfiki, tego używam w domu :)

      Usuń
  12. Nie lubię takich co to trzeba paluchami nabierać. Ale nieraz zapach i efekty nadrabiają :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam wersję wiśniową ;) Taki mój mały uprzyjemniacz dnia, nie ma bata, żebym się nie uśmiechnęła jak go widzę.

    OdpowiedzUsuń
  14. mogę się założyć, że moje usta ten wynalazek by wysuszał :D ale jako gadżecik fajny ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. po pierwsze rewalacyjnie prezentuje sie na twoich ustach, po drugie cudowne opakowanie, szkoda ze u mnie niedostepny produkt :-((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu niedostępny? Nie masz Rossmanna? Jeśli Ci zależy, mogę Ci go kupić i wysłać.

      Usuń
  16. Chyba dla posiadania tak pięknego pudełeczka bym się na niego skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  17. chyba jednak sie nie skusze i pozostane wierna carmexowi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Carmex to zupełnie inna liga, ale nie wyobrażam sobie ograniczać się do niego ;)

      Usuń
  18. widziałam go kiedyś w rossmannie i nawet miałam kupić, ale w końcu wybrałam sprawdzoną Nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeśli już używam balsamu to jakiegoś pielęgnującego, nie przepadam za błyszczykami więc unikam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem w stanie zrozumieć, też wolę takie, co nie wyglądają jak błyszczyk ;)

      Usuń
  20. Urocze opakowanie ! Zachęca, aby wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  21. Opakowanie ładne, ale nie przepadam za taką formą aplikacji...

    OdpowiedzUsuń
  22. przecudne opakowanie. <3 muszę dorwać ten balsam. :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Też się skusiłam na opakowanie w tym produkcie, ale środek przełożyłam do innego pudełeczka i dałam bratanicy by się bawiła, a do tego pięknego opakowania wcisnęłam zawartość jajeczka z oriflame :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pewnie jak zużyję ten to wleję do niego balsam robiony przeze mnie :)

      Usuń
  24. Nie wiedzialam ze W7 jest w Rossmannie... dla takiegoopakowania warto go kupic nawet po to zeby pozniej zmajstrowac sobie i wlozyc do niego jakies inne mazidelko :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Kupiłabym go nawet dla samego opakowania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widziałaś pozostałe? ;) Wszystkie są prześliczne <3

      Usuń

Z góry dziękuję za wszelkie Wasze komentarze :)
Zawsze wszystkie czytam i staram się na nie odpowiedzieć, bo Wasza opinia jest dla mnie naprawdę ważna.
Proszę jednak o darowanie sobie komentarzy typu "Obserwuje i liczę na to samo" albo "Super, zapraszam do mnie" - takie "spamy" będę usuwać.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...