Stwierdzam bardzo odkrywczo, że blogowa społeczność jest cudna ;) Co rusz spotykają mnie miłe rzeczy od innych blogerek - a to drobne przysługi, pomoc, rada czy pocieszenie. Ostatnio jednak dostałam kilka bardziej namacalnych dowodów na to, jak kochane są blogerki ;)
Najpierw uszczęśliwiła mnie Oleśka. Wypatrzyła na mojej chciejliście balsam do ust Figs & Rouge i jako, że miała dwa - postanowiła jeden z nich mi podarować, poprawiając mi niesamowicie humor tamtego dnia! :) Jestem chyba nienasyconą bestią, bo chciałam wykorzystać Oleśkę raz jeszcze - poprosiłam ją o zakup dwóch żeli antybakteryjnych ze sklepu Bath & Body Works. Była na nie wtedy promocja. Dostałam wiadomość, że żele udało się kupić, a gdy zapytałam o numer konta, dowiedziałam się, że żele mają być kolejnym upominkiem dla mnie! Oleśka jest tak uparta, że nie ustąpiła... Tyle że teraz mam jej adres, więc będę mogła się odwdzięczyć, jak tylko wymyślę coś odpowiedniego ^^
Druga paczka przyszła od Kascyska. Była to właściwie wymianka, ale zainicjowana przez Kasię :) Też zauważyła na mojej chciejliście eliksir Green Pharmacy, którego nigdzie nie mogłam dostać, zaoferowała więc mi swój. W zamian wybrała sobie z trudem dwa lakiery do paznokci (z trudem, bo okazuje się, że najciekawsze już opuściły moją szafkę ;)). Dodatkowo w paczce znalazłam kilkanaście papierowych maseczek do twarzy w tabletkach - świetny wynalazek, połowę już zużyłam i bardzo je lubię :) Pokażę pewnie niedługo jak to-to działa ;)
Ostatnia paczka przywędrowała kilka dni temu od Smyka. Znalazłam w niej babeczkowy balsam do ciała oraz mazidełko do ust. Pod względem zapachów zdałam się na Patrycję i muszę przyznać, że trafiła w dziesiątkę! Balsam do ust pachnie czystą naturalną szarlotką - zapach idealny na jesień! W dodatku opakowany jest w urocze opakowanie w kształcie serduszka :) Balsam do ciała zaś pachnie zieloną herbatą i miętą - oba te zapachy należą do moich ulubionych :) Muszę się jednak nauczyć obsługiwać tę babeczkę :P Za jakiś czas zrecenzuję dla Was te cudeńka, tymczasem jednak możecie zamówić takie u Patrycji TUTAJ. Pakowanie jak widzicie jest bardzo profesjonalne, więc spokojnie możecie zamawiać nawet na prezent. Polecam z całego serducha, bo Patrycja to świetna osoba o niesamowitym drygu do tworzenia takich kosmetyków :) Sama pewnie niedługo będę zamawiać kolejne balsamy do ust, "bo przecież mam mało" :P
Jak widzicie, koleżanki-blogerki naprawdę potrafią poprawić humor w nawet najgorszy dzień :)
Baaardzo dziękuję za paczuszki Oldze, Kasi i Patrycji! :*
Niech Ci sie dobrze noszą uzywaja i w ogóle:) i nie kombinuj za bardzo bo jest szansa ze znowu zmienie adres i co wtedy?:D:P
OdpowiedzUsuńTo muszę się spieszyć :P
Usuńbrawo dla koleżanek - blogerek:)
OdpowiedzUsuństrasznie zaciekawiły mnie te maski papierowe, co to za cudo? pierwszy raz o nich słyszę.
to tak jak ja. zaintrygowało mnie to. :D
UsuńTo takie mocno sprasowane arkusiki w kształcie twarzy. Same nie mają żadnych właściwości, służą do tego, żeby je czymś nasączyć, np. hydrolatem czy jakimiś ziółkami :) Napiszę o nich niedługo.
UsuńAle dobroci ;)
OdpowiedzUsuńJestem rozpieszczana ;)
UsuńTe żele wyglądają smakowicie;) Papierowe maseczki też mnie ciekawią;)
OdpowiedzUsuńSkładają się w 70% z etanolu, ale jeszcze ich nie smakowałam :P
UsuńAle fajne niespodzianki :)
OdpowiedzUsuńTen balsam do ust od dawna mnie kusi, a ten balsam do ust musi być bardzo smakowity :)
F&R kusi, a Smykowy jest smakowity? ;) Zachęcam do zamówienia ;)
UsuńTakie upominki są przemiłą sprawą :)
OdpowiedzUsuńA jak humor poprawiają! :D
UsuńAle fajnie! ;-)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś i mnie tymi maskami, chętnie o nich poczytam.
No to zapraszam za parę dni ;)
Usuńulalla, ten balsam do ust chodzi za mną od dłuższego czasu, czas go kupić :)
OdpowiedzUsuńMówisz o F&R? Bosko pachnie, jakościowo też jest niezły :D
UsuńSuper! :) te papierowe maseczki do twarzy mnie intrygują :)
OdpowiedzUsuńMożna je kupić na eBay'u za grosze :)
UsuńTylko co potem? :D nakłada się je w prosty sposób?:)
UsuńTrzeba je nasączyć czymś "zdrowym" dla cery :)
UsuńBardzo miłe te Wasze niespodzianki i wymianki ;-)
OdpowiedzUsuńPrawda, dobrze jest urozmaicić blogowe życie czymś innym niż aferą :P
UsuńBardzo miłe niespodzianki :)
OdpowiedzUsuńI poprawiacze humoru! ^^
UsuńOch,same smakołyki,którymi tez bym nie pogodziła ;p oj tak,blogerki są kochane i wspaniale potrafią wesprzeć.
OdpowiedzUsuńPamiętam też paczuszkę od Ciebie z ulami ^^
UsuńAle Ci dobrze. :D Zaintrygował mnie babeczkowy balsam do ciała.
OdpowiedzUsuńTo leć na bloga Smyka i wybierz swoją wersję, można takie cuda u niej zamówić dość tanio :)
UsuńRzeczywiście maleństwa z tych żeli...
OdpowiedzUsuńAle są niesamowicie wydajne :)
UsuńOdrobina żelu (coś jak ziarno grochu) w pełni wystarcza na obie całe dłonie.
Takie paczuszki zawsze sprawiają radość ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie miłe i przyjemne są takie prezenty czy wymianki, również je lubię :D
OdpowiedzUsuńDokładnie, codziennie wyczekuję listonosza, bo w sumie każda paczuszka mnie cieszy, nawet jeśli to tylko zakup z Allegro np ^^
UsuńSuper paczuszki:)
OdpowiedzUsuńOd super dziewczyn :)
UsuńSame cudowności ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
Usuńale Ty masz dobrze , za dobrze ! ;D
OdpowiedzUsuńNeee, nigdy nie jest za dobrze :P
UsuńTe balsamik do ust mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńKtóry? :>
UsuńTakie znajome blogerki to prawdziwy skarb:)
OdpowiedzUsuńWierne czytelniczki też ;)
UsuńŚlinka mi cieknie na Smykowe dobrocie :)
OdpowiedzUsuńPo pierwszych testach mówię - zamawiaj bez wahania :)
UsuńTakie niespodziewane paczuchy sprawiają niesamowitą radość. :)
OdpowiedzUsuńNawet jak się ich spodziewam :P
UsuńDokładnie. Ja lubię moment rozpakowywania. ;D
UsuńZdecydowanie najlepszy :D Z kopert zwykle zostają u mnie strzępy, bo nie mam cierpliwości do otwierania ich nożyczkami :D
UsuńFajne te paczuszki :) Kogo nie cieszą takie prezenty :P
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś taki się znajdzie, chętnie go publicznie zlinczuję :P
UsuńKoniecznie dodaj zdjęcie w tej białej masce kochana :D :D
OdpowiedzUsuńMasz to jak w banku :D
UsuńAle Ci dobrze :) Fajne zdobycze!
OdpowiedzUsuńNigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej :P
Usuń