Oto jesteście świadkami mojego pierwszego zetknięcia z minerałami (jeśli nie liczyć niby mineralnych cieni Sleek itd. ;)). Byłam nastawiona nieco sceptycznie, ale koniec końców - jestem pozytywnie zaskoczona! A wszystko to za sprawą całego zestawu kosmetyków mineralnych La Rosa... Na pierwszy ogień weźmy podkład w pudrze :)
Opis producenta i skład:
Gdzie i za ile: futurosa.net, 30zł / 4,5g
Moja opinia:
Wybrałam odcień 55 Almond, nie jest on najjaśniejszy z całej gamy, bo aż tak blada nie jestem, ale kolorystycznie dopasował się idealnie. To taki ciepły jaśniutki beż, migdałem bym go jednak nie określiła :) Podkład ukryty jest w eleganckim słoiczku, zabezpieczony oczywiście plastikową osłonką z "sitkiem", dodatkowo zaklejonym białym papierkiem, żeby podkład nie wysypywał się sam z siebie. Może się wydawać, że jest go malutko, ale jest naprawdę wydajny :) Dodatkowo w słoiczku kryje się też biały puszek - cieszy oko i palce, ale nie widzę dla niego większego zastosowania, bo taki podkład najlepiej nakładać pędzlem flat top, w który zostałam zaopatrzona :) Niemniej jednak puszek jest przeuroczy, więc plus ode mnie :P
Jako, że jest to mój pierwszy podkład mineralny, próbowałam go nakładać na różne sposoby - na sucho, na krem/bazę, zwilżonym pędzlem - i chyba ostatnia opcja spodobała mi się najbardziej. Nakładany na sucho niewiele robił na mojej tłustej cerze, poza matowieniem jej jak puder, nakładany na krem dawał mi uczucie dyskomfortu (ja w ogóle nie lubię mieć kremu na twarzy, poza nakładaniem go przed spaniem), najwygodniej było mi więc lekko spryskać pędzel hydrolatem i tak nakładać nim podkład. Efekt przerósł moje oczekiwania, bo cera wyglądała bardzo naturalnie, koloryt się znacząco wyrównał, zniknął błysk w strefie T (w dodatku na dobre parę godzin, bez użycia pudru), a jednocześnie nie sądzę, żeby ktokolwiek wypatrzył, że cokolwiek mam na twarzy. Jedynie w dotyku skóra staje się taka... woskowa ;) Chyba jedyną wadą, jakiej dopatrzyłam się w tym produkcie jest to, że słabo kryje, ale nie można mieć wszystkiego, prawda? ;) Myślę, że będzie idealny na lato, bo jest leciutki i trwały.
Przygodę z minerałami uważam za rozpoczętą bardzo pozytywnie ;)
A Wy, używacie minerałów? Jakie marki są Wasze ulubione? Znacie kosmetyki La Rosa? :)
Nie, nie zdecydowalam się jeszcze na podkład mineralny ale to dlatego, że założyłam sobie, że musze zużyć choć 2 podkłady z 9, które posiadam :(
OdpowiedzUsuńNo to powodzenia w zużywaniu ;)
Usuńja też mam ten podkład mineralny, ale w innym odcieniu i jestem z niego naprawdę zadowolona, nie szukam już innych minerałów, bo nie sadzę bym znalazła coś równie dobrego w podobnej cenie, a po co przepłacać, ja swój kupiłam w sklepie ladymakeup.pl, jest wydajny, w ubieglym roku uzywałam go wlaśnie w miesiącach letnich i zużyłam mniej więcej połowę, więc na całe tegoroczne lato akurat powinien mi też wystarczyć, z firmy la rosa polecam też ich mineralne cienie
OdpowiedzUsuńO, nie sądziłam, że będzie aż tak wydajny, choć u mnie jak na razie w ogóle nie widać ubytku :)
UsuńJa niestety nie uzywalam jeszcze mineralow, ale wlasnie sie rozgladam. Puder bardzo fajnie wyglada, a puszek przeuroczy :P
OdpowiedzUsuńPuszek rządzi, nieważne, że jest niepraktyczny ^^
Usuńteż jestem zadowolona, spróbuję go jutro nałożyć na mokro. Świetny jest.
OdpowiedzUsuńBędziesz jeszcze bardziej zadowolona ;)
UsuńJa jakoś jestem anty minerałowa :)
OdpowiedzUsuńTeż byłam, ale cieszę się, że spróbowałam ;)
UsuńKochana, a gdzie zdjęcia "przed" i "po" ???
OdpowiedzUsuńCzekamy, czekamy..
Mnie co minerałów przekonywać nie trzeba, ale tej firmy nie znam, więc chętnie bym takie porównanie obejrzała..
Moja cera jest na razie zbyt niewyjściowa, żeby się tak pokazać ;) Mam cały ciąg dni paszteta :P
Usuńjeszcze nie miałam kosmetyków tej firmy:)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować ;)
UsuńMuszę w końcu zamówić coś z La Rosy albo EM:)
OdpowiedzUsuńEM nie używałam, ale La Rosę polecam, bo jak dotąd na niczym się nie przejechałam ;)
UsuńPrzyznam, że nie słyszałam wcześniej o tym podkładzie. Jeżeli chodzi o mineralne to uwielbiam Vichy podkład mineralny sypki - niestety jego wydajność i pojemność nie idzie w parze z ceną. Obecnie używam podkładu mineralnego w kompakcie oraz sypkiego na zmianę - oba z Sephory. Uważam, że spisują się całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że ten puder la rosa słabo kryje, bo gdyby było odwrotnie pewnie bym się na niego skusiła :)
Jakoś sceptycznie odnoszę się do "minerałów" drogeryjnych marek ;)
UsuńA z Sephory nigdy nic nie miałam, jakoś mi nie po drodze było, może kiedyś ^^
P.S. Witaj w klubie nałogowców herbaty :)
OdpowiedzUsuńA witam :D
UsuńJaka ulubiona? :P
Tak myślałam, że nie może być mocno kryjący. Miałam w kamieniu L'oreal, taki z puzzlem i był też bardzo dobry. A sam fakt, że "mineralny" daje +10 do poczucia dbania o siebie ;-)
OdpowiedzUsuńA właśnie, co byś poleciła na krytyczny moment w ciągu serii dni paszteta? Korzystałaś może z Vichy Dermablend? A może dermacol? Szukam i szukam...
Na dzień paszteta? Czekolada :D
UsuńObu tych kosmetyków wymienionych przez Ciebie nie miałam okazji używać...
To swoją drogą :-) A jeśli chodzi o dzień paszteta na twarzy? Przydałby się jakiś mocny tynk :P
UsuńZ mocno kryjących używałam tylko Revlonu i byłam bardzo zadowolona, a teraz wolę lżejsze podkładu, które często nie kryją tak do końca - jak np. żelowy Rimmel czy ten mineralny właśnie... Piękna nie jestem w nich, ale choć trochę lepiej się czuję ;)
UsuńW chwili rozrzutności kupiłam minerał od Sephory, 3g za 50 zł... relacja cena- ilość masakra... makijaz robiłam wówczas od święta. gdybym robiła go codziennie to podkład skończyłby się o wiele szybciej, podejrzewam miesiąc -dwa i po nim. Jednak jest naprawde fajny, zawiera składniki nawilzające, między innymi jesli dobrze pamiętam olej z pestek winogron? warto spróbować, nie da się zrobic sobie nim krzywdy - malowalam się czasem bez lusterka - żaden problem:) teraz oszczędzam na Lily Lolo:)
OdpowiedzUsuńJa tak trochę nie na temat ;)
UsuńSilje? Z Sagi o Ludziach Lodu? <3 ;)
Nie używałam jeszcze żadnych minerałków. Muszę to w końcu nadrobić :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńCzuje się zachęcona do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńI słusznie. :)
Usuń