piątek, 20 kwietnia 2012

La Rosa - Mineralny podkład w pudrze - 55 Almond

Oto jesteście świadkami mojego pierwszego zetknięcia z minerałami (jeśli nie liczyć niby mineralnych cieni Sleek itd. ;)). Byłam nastawiona nieco sceptycznie, ale koniec końców - jestem pozytywnie zaskoczona! A wszystko to za sprawą całego zestawu kosmetyków mineralnych La Rosa... Na pierwszy ogień weźmy podkład w pudrze :)
  
  
Opis producenta i skład:
  
   
Gdzie i za ile: futurosa.net, 30zł / 4,5g
  
  
Moja opinia:
Wybrałam odcień 55 Almond, nie jest on najjaśniejszy z całej gamy, bo aż tak blada nie jestem, ale kolorystycznie dopasował się idealnie. To taki ciepły jaśniutki beż, migdałem bym go jednak nie określiła :) Podkład ukryty jest w eleganckim słoiczku, zabezpieczony oczywiście plastikową osłonką z "sitkiem", dodatkowo zaklejonym białym papierkiem, żeby podkład nie wysypywał się sam z siebie. Może się wydawać, że jest go malutko, ale jest naprawdę wydajny :) Dodatkowo w słoiczku kryje się też biały puszek - cieszy oko i palce, ale nie widzę dla niego większego zastosowania, bo taki podkład najlepiej nakładać pędzlem flat top, w który zostałam zaopatrzona :) Niemniej jednak puszek jest przeuroczy, więc plus ode mnie :P 
Jako, że jest to mój pierwszy podkład mineralny, próbowałam go nakładać na różne sposoby - na sucho, na krem/bazę, zwilżonym pędzlem - i chyba ostatnia opcja spodobała mi się najbardziej. Nakładany na sucho niewiele robił na mojej tłustej cerze, poza matowieniem jej jak puder, nakładany na krem dawał mi uczucie dyskomfortu (ja w ogóle nie lubię mieć kremu na twarzy, poza nakładaniem go przed spaniem), najwygodniej było mi więc lekko spryskać pędzel hydrolatem i tak nakładać nim podkład. Efekt przerósł moje oczekiwania, bo cera wyglądała bardzo naturalnie, koloryt się znacząco wyrównał, zniknął błysk w strefie T (w dodatku na dobre parę godzin, bez użycia pudru), a jednocześnie nie sądzę, żeby ktokolwiek wypatrzył, że cokolwiek mam na twarzy. Jedynie w dotyku skóra staje się taka... woskowa ;) Chyba jedyną wadą, jakiej dopatrzyłam się w tym produkcie jest to, że słabo kryje, ale nie można mieć wszystkiego, prawda? ;) Myślę, że będzie idealny na lato, bo jest leciutki i trwały. 
Przygodę z minerałami uważam za rozpoczętą bardzo pozytywnie ;)
  
  
A Wy, używacie minerałów? Jakie marki są Wasze ulubione? Znacie kosmetyki La Rosa? :)

30 komentarzy:

  1. Nie, nie zdecydowalam się jeszcze na podkład mineralny ale to dlatego, że założyłam sobie, że musze zużyć choć 2 podkłady z 9, które posiadam :(

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też mam ten podkład mineralny, ale w innym odcieniu i jestem z niego naprawdę zadowolona, nie szukam już innych minerałów, bo nie sadzę bym znalazła coś równie dobrego w podobnej cenie, a po co przepłacać, ja swój kupiłam w sklepie ladymakeup.pl, jest wydajny, w ubieglym roku uzywałam go wlaśnie w miesiącach letnich i zużyłam mniej więcej połowę, więc na całe tegoroczne lato akurat powinien mi też wystarczyć, z firmy la rosa polecam też ich mineralne cienie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie sądziłam, że będzie aż tak wydajny, choć u mnie jak na razie w ogóle nie widać ubytku :)

      Usuń
  3. Ja niestety nie uzywalam jeszcze mineralow, ale wlasnie sie rozgladam. Puder bardzo fajnie wyglada, a puszek przeuroczy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Puszek rządzi, nieważne, że jest niepraktyczny ^^

      Usuń
  4. też jestem zadowolona, spróbuję go jutro nałożyć na mokro. Świetny jest.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jakoś jestem anty minerałowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam, ale cieszę się, że spróbowałam ;)

      Usuń
  6. Kochana, a gdzie zdjęcia "przed" i "po" ???
    Czekamy, czekamy..
    Mnie co minerałów przekonywać nie trzeba, ale tej firmy nie znam, więc chętnie bym takie porównanie obejrzała..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja cera jest na razie zbyt niewyjściowa, żeby się tak pokazać ;) Mam cały ciąg dni paszteta :P

      Usuń
  7. jeszcze nie miałam kosmetyków tej firmy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę w końcu zamówić coś z La Rosy albo EM:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. EM nie używałam, ale La Rosę polecam, bo jak dotąd na niczym się nie przejechałam ;)

      Usuń
  9. Przyznam, że nie słyszałam wcześniej o tym podkładzie. Jeżeli chodzi o mineralne to uwielbiam Vichy podkład mineralny sypki - niestety jego wydajność i pojemność nie idzie w parze z ceną. Obecnie używam podkładu mineralnego w kompakcie oraz sypkiego na zmianę - oba z Sephory. Uważam, że spisują się całkiem nieźle :)

    Szkoda tylko, że ten puder la rosa słabo kryje, bo gdyby było odwrotnie pewnie bym się na niego skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś sceptycznie odnoszę się do "minerałów" drogeryjnych marek ;)
      A z Sephory nigdy nic nie miałam, jakoś mi nie po drodze było, może kiedyś ^^

      Usuń
  10. P.S. Witaj w klubie nałogowców herbaty :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak myślałam, że nie może być mocno kryjący. Miałam w kamieniu L'oreal, taki z puzzlem i był też bardzo dobry. A sam fakt, że "mineralny" daje +10 do poczucia dbania o siebie ;-)

    A właśnie, co byś poleciła na krytyczny moment w ciągu serii dni paszteta? Korzystałaś może z Vichy Dermablend? A może dermacol? Szukam i szukam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dzień paszteta? Czekolada :D
      Obu tych kosmetyków wymienionych przez Ciebie nie miałam okazji używać...

      Usuń
    2. To swoją drogą :-) A jeśli chodzi o dzień paszteta na twarzy? Przydałby się jakiś mocny tynk :P

      Usuń
    3. Z mocno kryjących używałam tylko Revlonu i byłam bardzo zadowolona, a teraz wolę lżejsze podkładu, które często nie kryją tak do końca - jak np. żelowy Rimmel czy ten mineralny właśnie... Piękna nie jestem w nich, ale choć trochę lepiej się czuję ;)

      Usuń
  12. W chwili rozrzutności kupiłam minerał od Sephory, 3g za 50 zł... relacja cena- ilość masakra... makijaz robiłam wówczas od święta. gdybym robiła go codziennie to podkład skończyłby się o wiele szybciej, podejrzewam miesiąc -dwa i po nim. Jednak jest naprawde fajny, zawiera składniki nawilzające, między innymi jesli dobrze pamiętam olej z pestek winogron? warto spróbować, nie da się zrobic sobie nim krzywdy - malowalam się czasem bez lusterka - żaden problem:) teraz oszczędzam na Lily Lolo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak trochę nie na temat ;)
      Silje? Z Sagi o Ludziach Lodu? <3 ;)

      Usuń
  13. Nie używałam jeszcze żadnych minerałków. Muszę to w końcu nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czuje się zachęcona do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za wszelkie Wasze komentarze :)
Zawsze wszystkie czytam i staram się na nie odpowiedzieć, bo Wasza opinia jest dla mnie naprawdę ważna.
Proszę jednak o darowanie sobie komentarzy typu "Obserwuje i liczę na to samo" albo "Super, zapraszam do mnie" - takie "spamy" będę usuwać.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...