Niejednokrotnie pisałam tu, że nie przepadam za błyszczykami, a jednak ostatnio trochę mi się ich namnożyło ;) Wpadł mi w łapki między innymi ten różowy flaming marki Misslyn - stosunkowo nowej na polskim rynku, a na pewno mało znanej - jak na razie ;) Ja tę markę polubiłam, mam także ich podkład i kredkę, o których wkrótce napiszę. Ale dziś parę słów o błyszczyku:
Opis producenta:
Błyszczyk do ust nadaje delikatny efekt rozświetlenia i subtelnie podkreśla usta. Kusi zapachem czerwonych owoców.
Gdzie i za ile: misslyn.pl, 19,90zł / 8ml
Moja opinia:
Błyszczyk zamknięty jest w plastikowej przezroczystej tubce z wygodnym aplikatorem ukrytym pod czarną zakrętką. Aplikator pozwala na ładne rozprowadzenie błyszczyka na ustach, jednak po każdym użyciu mam potrzebę wytarcia go o chusteczkę, bo jest on upaćkany po bokach błyszczykiem ;) Mimo to, aplikator oceniam na plus. Sam błyszczyk jest dość gęsty, żelowy, pachnie ładnie i stosunkowo naturalnie, choć "czerwonych owoców" to ja w nim nie czuję ;) W tubce wydaje się być intensywnym różem ze złotymi drobinkami, ale na ustach wygląda znacznie subtelniej.
Nałożony na usta naprawdę robi wrażenie - daje piękny efekt tafli wody - jeśli już używam błyszczyków, to najchętniej właśnie takich :) Ślicznie wygładza optycznie usta, a przy okazji jest dla nas "wygodny" do noszenia, ponieważ nie skleja ust i nie lepi się do niego wszystko, co się da - no, w każdym razie nie aż tak ;) Jak już pisałam, daje on lekko różowy subtelny efekt, ale nie widać w nim za bardzo drobinek, które tak ładnie wyglądały w tubce - choć z tego się właściwie cieszę :P
Jest średnio trwały, ale to chyba cecha wszystkich błyszczyków - niemal znika przy jedzeniu, ale jeśli nie będziemy nic jeść w tym czasie, to powinien utrzymać się przez kilka godzin - 3-4h. Więcej i tak nie wymagam ;)
Ogólnie mówiąc, myślę, że jest to jeden z lepszych błyszczyków, jakie przyszło mi testować - szkoda tylko, że nie jest bardziej w beżu, ale nie ja wybierałam odcień - zresztą wiem, że większość z Was woli róże na ustach ;)
Macie jakieś kosmetyki Misslyn? Lubicie je?
Bardzo fajny :) Ja również wolę brązy ;p
OdpowiedzUsuńCzyli jest nas więcej ;)
Usuńśliczny kolor
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem...? ;)
UsuńFajnie wygląda na ustach
OdpowiedzUsuńO, tu się zgodzę ;)
UsuńŁadny:)
OdpowiedzUsuńja tak jak Ty wolę beże:) ale ten bardzo ładnie wygląda:)
Cieszę się, że beżowoustych też trochę jest ^^
UsuńJa nie mam nic z tej firmy (jeszcze:P). Błyszczyk ładnie wygląda, taki soczyyyystyyyyy! :)
OdpowiedzUsuńJa po pierwszych doświadczeniach z Misslyn - polecam markę ;)
Usuńładny połysk, nie znam tej firmy :)
OdpowiedzUsuńJest stosunkowo nowa w Polsce :)
UsuńChcęęęęęęęęęęęę go! :D:D
OdpowiedzUsuńMoże mała wymianka jakaś? :>
UsuńŚliczny ma kolorek :))
OdpowiedzUsuńTyle, że nie mój ;)
Usuńbardzo fajny efekt na lato
OdpowiedzUsuńO właśnie, na lato świetny byłby.
UsuńMiałam go kiedyś kupić i żałuję teraz, że go nie kupiłam... ale jeszcze wszystko przede mną, bo niedawno Misslyn odkryłam w pobliskiej drogerii :D
OdpowiedzUsuńO proszę, ja ich stacjonarnie jeszcze nie widziałam :)
UsuńW życiu się nie spotkałam z firmą :D
OdpowiedzUsuńKiedyś musi być pierwszy raz :P
UsuńO rany, pierwszy raz słyszę o takiej firmie.
OdpowiedzUsuńChętnie odnalazłabym gdzieś ich stacjonarnie, tylko gdzie??:)
Pierwszy raz słyszę o takiej firmie... chętnie znalazłabym ich stacjonarnie, tylko gdzie?:)
OdpowiedzUsuńMoże warto ich mailowo zapytać, gdzie w Twoim regionie są dostępne :)
UsuńŁadny efekt na ustach :)
OdpowiedzUsuńTu się zgodzę ;)
UsuńMisslyn niedawno dopiero pojawiła się w Polsce, myślę, że niedługo zaczną się bardziej rozreklamowywać :)
OdpowiedzUsuńNa ustach wygląda bosko :) Szkoda, że ta firma jest na razie tak trudno dostępna.
OdpowiedzUsuńKwestia czasu ;)
UsuńCzy mogłabyś mi napisać, w jakim kraju został wyprodukowany ten błyszczyk?
OdpowiedzUsuńNiestety, oddałam go już znajomej...
Usuń