Jak zapowiedziałam, zrobiłam 'coś' z moimi włosami.
Oto, jak wyglądają na chwilę obecną :)
Długość z przodu: 38cm
Jak widać, przede wszystkim je pofarbowałam - miałam dość mojego naturalnego koloru, bardzo szybko mi się on nudzi, a teraz i tak wytrzymałam prawie rok ;) Nigdy jednak nie farbowałam ich trwałą farbą i jak na razie tak zostanie. Zawsze, gdy chciałam zmienić kolor, używałam farby na 24 mycia, która u mnie trzyma się średnio 3 miesiące, mimo codziennego mycia włosów :) Coś, co Was może przyprawić o dreszcze to fakt, że zawsze stosowałam i wciąż stosuję farbę Palette, o której większość z Was ma tak złe zdanie. Ja nigdy nie zauważyłam, żeby wpływała negatywnie na moje włosy...
Kolor, jaki tym razem wybrałam to 244 Czekoladowy Brąz. Wyszedł nieco ciemniej, niż na zdjęciu, ale po paru myciach pewnie się nieco spierze. Jeśli nie, nie będzie tragedii, bo taka ciemna czekolada też mi się podoba :) Jedynym zauważalnym skutkiem farbowania jest chwilowe wypadanie włosów - zawsze przez 2-3 dni po farbowaniu mi nieco bardziej wypadają. Nie psuje to jednak całościowego efektu, bo włosy są mięciutkie, lśniące, no po prostu miodzio ;)
W kwestiach technicznych... Zawartość opakowania farby prezentowała się tak:
Jest tu krem koloryzujący, emulsja rozwijająca i foliowe rękawiczki. Po zmieszaniu obu składników w szklanej miseczce otrzymujemy baaardzo apetycznie wyglądającego gluta, którego nakładamy na włosy:
Ogólnie mówiąc, bardzo lubię tę farbę ze względu na kolory, cenę (zazwyczaj kupuję ją w cenie 11-15zł), dostępność i fakt, że nawet jeśli kolor nie będzie trafiony, to dość szybko się on spierze. Za jakieś 2-3 miesiące pewnie znowu będę je farbować dla odświeżenia koloru, zanim mi zjaśnieją znowu ;)
Byłam też u fryzjera, żeby podciąć końcówki. Znajoma poleciła mi przemiłą fryzjerkę 3 minuty drogi ode mnie, więc się z nią umówiłam i jestem naprawdę zachwycona tą babeczką :) Była przesympatyczna, ścięła mi naprawdę tylko końcówki (z tyłu niecały 1cm, z przodu 2cm, żeby nieco tego niby-boba wyrównać), a nie pół długości włosów, jak to niektóre robią, a najlepsze jest to, że nie wzięła ode mnie ani grosza... Uznała, że nie napracowała się przy tym (fakt, na fotelu spędziłam z 5 minut ;)) i nawet nie bardzo miała co sprzątać, więc policzy mi pełną cenę jak przyjdę znowu podciąć za parę miesięcy :) Także, drogie torunianki... polecam Panią Wioletę z Antczaka ^^
Jak Wam się podobają moje aktualne kłaczyska? ;)
Dobry fryzjer jest dziś na wagę złota :)
OdpowiedzUsuńOtóż to ;)
Usuńbardzo fajnie ;) śliczny kolor ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńBardzo przyjemny kolorek :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba :D
UsuńNooo, bardzo przyjemny kolor :) I włosy piękne, zadbane, lśniące :)
OdpowiedzUsuńŻe lśniące to raczej efekt farby, ale i tak mi się teraz podobają :P
UsuńBardzo ładny kolor :D Ja raz się pofarbowałam na czekoladę i wyszedł mi... rudy :P
OdpowiedzUsuńJa też mam czerwonawe refleksy :P
UsuńPodoba mi się ten kolor :))
OdpowiedzUsuńTo jesteśmy dwie ;)
Usuńbardzo ładnie wyszło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKolor wyszedł taki jak na opakowaniu,śliczny.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach jeszcze jest nieco ciemniejszy niż na opakowaniu, bo robiłam je przedwczoraj, ale dziś już jest identyczny :)
Usuńładnie, ale poprzedni kolor też mi się bardzo podobał :) teraz się nie wymigasz od podkreślania brwi :D
OdpowiedzUsuńjakie już długie włosy :)
O żesz, o tym nie pomyślałam :P
UsuńŚliczny kolorek, taki głęboki! A dobry fryzjer to rzeczywiście rzadkość. Ja małego chodzę do tego samego pana i nie zaufam nikomu innemu ;)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory chodziłam do jednego salonu, ale fryzjerka była mi obojętna. Teraz wiem już o kogo prosić :)
UsuńBardzo ładny kolorek.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne,zadbane włosy ;))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo podoba mi się kolor, sama często nosiłam podobny :)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że jest popularny, kobiety kochają czekoladę ^^
UsuńŁadny kolor i śliczne lśniące włosy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Zobaczymy, czy za miesiąc jeszcze będą lśnić ;)
UsuńZmiana jak najbardziej na plus :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo ;)
UsuńBardzo ładny kolor, ja jedynie bardziej podcięłabym przód, żeby wszystko zrównać, ale rozumiem że każdy ma swoją "wizję" :)
OdpowiedzUsuńJak już wyżej w notce pisałam, wolałam nie ścinać przodu tak drastycznie, tylko wyrównywać stopniowo przy kolejnych podcięciach, bo nie przeszkadza mi na co dzień ta różnica długości :)
UsuńTeż znalazłam fajną fryzjerkę 2 min od domu :)
OdpowiedzUsuńTakie to tym bardziej skarb :D
UsuńFajny kolor :)
OdpowiedzUsuńnie wiem jak to działa, ale w ciemnym kolorze włosy wyglądają...zdrowiej? nie wiem na czym polega ten fenomen :)
OdpowiedzUsuńTeż to zauważyłam, nawet wyglądają, jakby było ich więcej, o dziwo :)
UsuńWow! Fajna zmiana :) Podoba mi się! Przyciemnienie dobrze zrobiło Twoim włosom...
OdpowiedzUsuńA ku ku - jestem tu :D
OdpowiedzUsuńTeraz się przyznaj gdzie Ci wskoczyły moje komenty. :D
UsuńŁaaa, nie jesteś w Spamie, gratuluję! :D
UsuńRaz się 'zaszamponetkowałam' Palettem - dla mnie to była ryzykowna zabawa bo mimo, że miałam jaśniejszy odcień od Twojego to mi złapało na... bardzo ciemny brąz podchodzący pod prawie czarny O_o
OdpowiedzUsuńAle sprało się?
UsuńPoszło mi to trochę kiepskawo - potem zaatakowałam szaponem przeciwłupieżowym. Zanim się wyprało to pojawił się odrost.
UsuńNałożyłam na to szamponetke z Joanny i wtedy jakoś zeszło - nie wiem jak to możliwe ale tak było :D
Auć... Dziwna sprawa ^^
UsuńA czy te kolory spierają się rzeczywiście do samego końca jak te na 4-6 myc? Chce zafarbować takim szamponem na 24 mycia włosy ale się trochę boje ;p
OdpowiedzUsuńTak, tylko, że nie tak szybko - ja myję codziennie, a kolor widać przez jakieś 3 miesiące.
Usuń