Zważywszy na to, że pół czerwca spędziłam poza domem, rekordowa liczba moich łupów szokuje mnie jeszcze bardziej... Przybyło mi ponad 40 sztuk różnego rodzaju kosmetyków, w tym aż JEDEN kupiony przeze mnie... Reszta to to, co przywiozłam ze zjazdu bloggerek w Warszawie, zawartość BlogBoxa i kosmetyki, które otrzymałam do recenzji.
Z powodu ogromniastej liczby tych cudów, w lipcu uskuteczniam Projekt Denko 10x intensywniej, o ile się da.
Na razie jednak przedstawiam moje maleńkie łupy (bez tych ze zjazdu):
Od razu przepraszam za jakość dzisiejszych zdjęć - trudno mi je było robić w 'tradycyjnej' scenerii przy takim strasznym słońcu :( Czy Was też dobija już upał?
Przyjrzyjmy się poszczególnym grupkom kosmetyków:
Po pierwsze - cuda od Lirene i Dr Ireny Eris. Mamy tu dwa nowe płyny do higieny intymnej, których nie miałam jeszcze okazji używać, balsam do ciała z filtrem SPF30 oraz dwa produkty z nowej serii do twarzy - mleczko do demakijażu i tonik nawilżająco-oczyszczający. Przyznaję bez bicia, że jeszcze nie wypróbowałam tych kosmetyków. Od Dr Ireny Eris mamy za to bardzo ciekawą serię VitaCeris - wydaje się być idealna na lato. Jest tu przede wszystkim krem BB - używałam przed wyjazdem i pierwsze wrażenie było średnie, ale zobaczymy co dalej ;)
Tę grupkę otwiera mój jedyny czerwcowy zakup - arbuzowa mgiełka do ciała Avon. Uwielbiam je, zwłaszcza latem, świetnie odświeżają :) Kolejne na zdjęciu są trzy kosmetyki marki Made from Earth - produkują oni organiczne naturalne kosmetyki, w których zakochałam się, zanim jeszcze dostałam je w swoje łapki ;) Jest tu miodowy balsam do ciała (obawiam się, że jego akurat będzie testować moja koleżanka, bo zapach jest dla mnie nie do zniesienia), cytrusowy balsam do ust i genialny peeling do twarzy z herbatą rooibos. Poza tym mamy tu zawartość mojegp BlogBoxa, o którym pisałam TU oraz balsam do ust Carmex, o którym również pisałam TU.
Jeśli chodzi o kolorówkę, mamy tu pojedynek Vipery i Joko. Vipera jest średnia jak dla mnie... Spodobał mi się chyba tylko tusz. Za to Joko... cóż, jedna z moich ulubionych kolorowkowych marek :) Nie będę się tu rozpisywać, bo niedługo każdy z tych produktów opiszę w osobnych notkach.
A tu jeszcze to, czego nie chciało mi się nosić do zdjęć - łupy ze zjazdu w Warszawie:
Zaznaczam tylko, że u mnie została niecała połowa tych cudów ze zdjęcia powyżej - pozostała część została rozdana wśród rodzinki i znajomych ;)
A teraz jeszcze denka:
Właściwie o niemal każdej z tych rzeczy już pisałam, więc teraz Wam podaruję. Wspomnę tylko, że ten zmywacz Isany to najlepszy zmywacz pod słońcem i jestem mu wierna od lat ;) Maseczka Rival de Loop jest bardzo zwyczajna, a chusteczki jak to chusteczki - służą w każdej sytuacji ;) Teraz kupiłam nowe z Toujours z Lidla, są świetne!
A teraz trochę statystyk:
31 maja >>> 30 czerwca
Obserwatorów GFC: 842 >>> 902 (+60)
Fanów na FaceBooku: 120 >>> 141 (+21)
Dziękuję Wam :)
Ulubiony kosmetyk czerwca:
wow jakie cuda dla moich oczu :D
OdpowiedzUsuńMoje! ;)
UsuńCuda<3
OdpowiedzUsuńZgadzam się,maseczka Rival Peel off jest bardzo zwyczajna, szału nie ma.Szamponu intensywna świeżość jeszcze nie mam ale odżywka sprawuje się świetnie:) Muszę ją zrecenzować jakoś niedługo:)
Chętnie przeczytam recenzję :)
UsuńPoza tym już dość długo stosuje ten cytrusowy balsam Verony i w najbliższym czasie zrobię recenzje:)z dedykacją dla Ciebie bo byłaś go ciekawa:)
UsuńOK, super :D Nadal jestem ^^
Usuńzazdroszcze tylu nowosci :)
OdpowiedzUsuńPostaram się niedługo czymś podzielić ;)
UsuńPełno kosmetyków ;) Carmexu miętowego jeszcze nie miałam ale u mnie recenzja Carmexu jaśminowego z zieloną herbatą :)
OdpowiedzUsuńO, to lecę czytać, bo jestem go ciekawa :)
Usuńale nowości uzbierałas wow ;)
OdpowiedzUsuńMiałam szczęście ;)
Usuńoj sporo tego sporo!! :) Intryguje mnei odzywka do rzes Eveline
OdpowiedzUsuńPisałam już o niej wstępny post :)
Usuńom nom nom, ale cudeńka.
OdpowiedzUsuńTylko nie zjedz mi ich!
UsuńWiększość pachnie smakowicie :)
UsuńWysłałam Ci maila :)
Teraz? Jeszcze nic nie mam.
UsuńBoże drogi ile kosmetyków :) Normalnie oddzielny pokój chyba się przyda na ich przechowanie :D A tak na serio to ciekawe kiedy ty to zużyjesz wszystko i na spokojnie przetestujesz?
OdpowiedzUsuńPrzy takich ilościach mogę być wybredna - jeśli coś mnie nie zachwyci, to po przetestowaniu, resztę opakowania oddaję komuś innemu, kto chciałby sprawdzić dany kosmetyk ;) Dlatego mam mało denek w sumie ;)
UsuńIlości mega :) Dopiero na takiej zbiorowej focie widać wszystko jak na dłoni i można się przerazić ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie... Kiedyś co jakiś czas robiłam zbiorcze zdjęcia całej mojej "kolekcji", a teraz nawet nie miałabym gdzie tego rozłożyć :D
UsuńUpał masakra - siedze w domu z pozasuwanymi żaluzjami xD
UsuńNa zjeździe dostałyście tego naprawdę SPORO :D Ja też pewnie połowę bym rozdała :)
Jeśli chodzi o mgiełki z Avonu to lubię tę z fiołkiem i liczi :)
U mnie na blogu tez haul, ale nie aż tak spory :D zapraszam ;)
Akurat ta fiołkowa jest moją "dyżurną" mgiełką do torebki, bo z tymi mgiełkami mam jak z balsamami do ust - muszę mieć kilka, porozkładane w strategicznych miejscach :P Aktualnie mam mandarynkę, jeżynę, fiołka i właśnie arbuza.
UsuńWow.
OdpowiedzUsuńJa jak ustawiłam połowę swoich kosmetyków w szafce to się przeraziłam, moja mama nawet tego nie skomentowała ;D
Znam ten ból :D
UsuńJa już ich nie trzymam w jednym miejscu, bo nie mam gdzie -.-'
Zdobycze pokaźne :) widzę, że mamy ten sam ulubiony kosmetyk :D
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, ten bronzer jest idealny <3
UsuńMuszę przyznać, że brakuje mi troszkę pazurkowego bloga.. uwielbiam Twoje swatche, mam nadzieję, że pokażesz coś nowego :)
OdpowiedzUsuńDoprowadzam paznokcie do porządku i zaczynam nadrabiać lakierowe zaległości, ale już na tym blogu ;)
Usuńale masz zapasów! teraz pół roku bez zakupów!:)
OdpowiedzUsuńTo, że bez zakupów to dużo nie da, bo i tak malutko zawsze kupuję, a haule są jakie są :P
UsuńWow,sporo łupów:D
OdpowiedzUsuńSporo nawet jak na mnie...
UsuńZastanawiam się właśnie nad tymi mgiełkami do ciała:P
OdpowiedzUsuńTo ja zdecydowanie polecam ;)
Usuńwow robi wrażenie:)
OdpowiedzUsuńudanego testowania:)
A dziękuję ^^
UsuńCytrusowy balsam do ust? mmmmm :)
OdpowiedzUsuńGdzie Ty to wszystko pomieścisz?? ;]
Całkiem fajny jest, na dniach go zrecenzuję :)
UsuńA gdzie mieszczę... Cóż, w kartonach porozstawianych po pokoju, na dużej półce i w szafce w łazience :D
Zazdroszczę *.* Ja się staram oszczędzać, bo jak wpadam do drogerii, to chcę mieć prawie wszystko :D I w ten wspaniały sposób w jakieś dwa dni poszło na straty prawie 200 zł... Moja biedna wypłata :(( :D
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę, że już się wyleczyłam z takiego szału kupowania... ;)
UsuńGdybym przy tych ilościach "darmowych kosmetyków" kupowała jeszcze sporo, utonęłabym w tych butelkach, pudełkach, kartonikach... ;)
Wow, patrzę na to i nie mogę uwierzyć :D Ile dobroci, szok :D A ta odżywka (wcierka) Jantar to dla Ciebie czy rodzinki? :)
OdpowiedzUsuńDla mnie oczywiście :)
UsuńPolowałam na nią od dawna, więc bardzo się ucieszyłam, jak znalazłam ją w torbie Farmony na zjeździe.
Wow! Kiedy Ty to zużyjesz??;)
OdpowiedzUsuńPewnie nigdy ;)
Usuńkosmetyków nigdy dość! :)
OdpowiedzUsuńTeż prawda ;)
UsuńDuużo łupów;)
OdpowiedzUsuńNawet jak na mnie :P
Usuń